poniedziałek, 27 maja 2013

Buntownik Walenty

Właśnie się zorientowałem, że już dawno moje poszukiwania wyszły poza nazwisko Chudzik i Zakręt. Taka jest kolej rzeczy w badaniach genealogicznych. Drugą rzeczą z której zacząłem sobie zdawać sprawę to fakt, że można mieć kilku a nawet kilkunastu dziadków z przedrostkiem "pra", w dodatku w tzw. prostej linii. To oczywiście ciekawostka, która na niektórych nie zrobi żadnego wrażenia. Ja jednak uważam, że  podejmując się zbierania informacji o dziejach rodziny nie sposób ich pominąć. Dzisiaj coś o rodzinie GOŁDYN. Na początku wyjaśnię tylko etymologię tego nazwiska. Nazwisko Gołdyn / w XVIII i XIX w częściej GAŁDYN/ pojawiło się na ziemi ostrzeszowskiej prawdopodobnie wraz z powstawaniem na niej tzw. pustkowi w XVII w. Wyobrażam to sobie w ten sposób, że oto w okolicach dzisiejszego Czajkowa i Kraszewic osiedlają się chłopi, którzy nadają początek późniejszym wsiom. Tak właśnie mogło być w przypadku chłopa o nazwisku Gałdyn, który dał początek swojemu rodowi. Miejsce w którym sie osiedlił było zwane na początku XIX w Pustkowiem Gałdyny.

Położenie Pustkowia Gołdyny. Pocz. XIXw
Na próżno szukać na współczesnej mapie tego miejsca. Według mnie obecnie znajduje się tam dobrze znana Zakrętom wieś Michałów.

Pamiętam z dzieciństwa, że nazwisko Gołdyn przewijało sie tu i ówdzie. Mówiono: "Gołdynka to, Gołdynka tamto..." :) Oczywiście w Piotrowicach. Wtedy nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, że rodziny Zakrętów i Gołdynów są ze sobą spokrewnione od  02 lutego 1819 roku. /2013 - 1819 = 194 lata/

02 lutego 2019 roku został zawarty w kościele parafialnym w Kraszewicach związek małżeński pomiędzy Wojciechem Zakrętem a Marianna Gołdynówną, córką Adama Gołdyna z Pustkowia Gołdyny. O tym wydarzeniu pisałem obszerniej w tym miejscu. Marianna Gołdynówna przyjmując nazwisko po mężu stała się zarazem moją 4 x prababką. 
Fragment aktu małżeństwa Wojciecha Zakręta z Marianną Gołdyn 1819 r.

W tym miejscu chciałbym jednak opowiedzieć o dziadku Marianny Zakręt, moim 6x pradziadku Walentym Gołdynie / 1739-1819 /. Był prawdopodobnie bezpośrednim potomkiem założycieli Pustkowia Gołdyny. Dlaczego to właśnie on przykuł moją uwagę? Otóż pamięć o nim zachowała się w przekazach i dokumentach archiwalnych jako o człowieku, któremu na sercu leżało dobro innych ludzi a nade wszystko poszanowanie własnej godności. W swoim długim jak na tamte lata życiu / dożył 80 lat / dał temu wyraz zapewne nie raz. Do historii jednak mój Pradziad przeszedł za sprawą wydarzeń z 1789 roku. Wówczas to na opisywanych przeze mnie terenach doszło do chłopskiego buntu przeciwko pańszczyźnianemu wyzyskowi. Na czele grupy niezadowolonych chłopów oprócz  Walentego Gołdyna stanęli jeszcze Jan Wojtasik, chłop z Kuźnicy Grabowskiej oraz Jan Pawlik, gospodarz z Kraszewic. Bunt rozniósł się szerokim echem po okolicznych wsiach i pustkowiach. Jego skutkiem było zaprzestanie przez jego uczestników płacenia staroście grabowskiemu księciu Radziwiłłowi czynszów i innych należności z tytułu pańszczyzny.   Spór chłopski ze starostą grabowskim trwał 3 lata. W 1792 do Kraszewic przysłano przedstawicieli ówczesnych władz królewskich, którzy po zapoznaniu się ze sprawą, jednoznacznie i ostatecznie określili  ciężary i daniny jakie winni chłopi płacić na rzecz  starosty grabowskiego. Wkrótce też sprawę uznano za zamkniętą a chłopi zostali zmuszeniu do zaprzestania buntu.





czwartek, 23 maja 2013

Historia wiatraka w Piotrowicach - odsłona II. Plany na przyszłość

Natrafiłem dzisiaj na fajną mapę. Zanim jednak o tym napiszę, pozwolę sobie na osobistą dygresję.  

Mapy to jest to co powoduje, że czytając je zapominam o bożym świecie.  Tak już mam i szczerze mówiąc nie pamiętam już kiedy to się zaczęło. Brak umiejętności czytania też nie przeszkadzał mi w przeglądaniu jakiegoś starego atlasu, który mogłem znaleźć w rodzinnym domu w Babimoście. Dzięki mapom poznawałem Świat. Dowiadywałem się z nich o potężnych rzekach, egzotycznych miastach, pustyniach i górach. Bawiło mnie to przez niemal wszystkie lata dzieciństwa i pozostało do dzisiaj.

Wiatrak Piotrowicki to jeden z przyjemniejszych dla mnie wątków. Nie daje mi spokoju, bo w jakimś sensie jest związany z rodziną Hudzików. Pisałem o tym w tym miejscu. Próbowałem ustalić, kto przed wojną był właścicielem wiatraka. Pytałem tu i tam ale z mizernym wynikiem. Pozostaje mi pogrzebać trochę w XIX wiecznych aktach stanu cywilnego parafii Gołanice. Przy odrobinie szczęścia może uda mi się natrafić na nazwisko młynarza z Petersdorf. A teraz parę słów o mapie, którą znalazłem w sieci. Pochodzi z 1802 roku a jej autorem jest znany już mi David Gilly. Przedstawia okolice Piotrowic zapewne jeszcze z końca XVIII w. Stanowi ona doskonały dowód na to, że już wtedy Piotrowice miały swój wiatrak. Nie sposób dzisiaj dociec czy to była ta sama budowla, którą zastał na swoim polu mój dziadek Ludwik, w pierwszych latach po II wojnie światowej. Jeśli tak to zanim się zawalił mogło mu stuknąć 150 lat! Oto fragment mapy:

Fragment mapy okolic Piotrowic 1802 rok.

Jest jeszcze jedna ciekawa rzecz, która jasno wynika z tej mapki. Otóż nie dostrzegam na niej jakiejkolwiek drogi ze Święciechowy do Piotrowic. Zabawne ale ciekawe:) Ponadto zwracają uwagę liczne wiatraki przy drodze ze Święciechowy do Gołanic.

Tyle na ten temat. Skoro już dopadłem do klawiatury to wypada mi wspomnieć czym obecnie się zajmuję. Otóż ponownie wystąpiłem do USC w Łodzi o wydanie aktu zgony Franciszki Kucharczyk mojej praprababci. Dowiem się z niego kiedy dokładnie odeszła. Oprócz tego analizuję dzieje rodziny Gałdynów, nierozerwalnie związanych najpierw z Zakrętami a później siłą rzeczy z Hudzikami. Ujmę to poetycko: w moich żyłach płynie krew nie tylko Chudzików i Zakrętów ale i Gałdynów. Uprzedzę odpowiedź na ewentualne pytania: przez lata nazwisko Gałdyn przekształciło się w Gołdyn. Na tą chwilę najwcześniej urodzonym moim przodkiem w prostej linii jest Walenty Gałdyn, dziadek Marianny Zakręt. Urodził się w 1739 roku.  To mój 6 x pradziadek

O tym napiszę następnym razem.

poniedziałek, 13 maja 2013

Apel

Zwracam się z prośbą a jednocześnie zapraszam  wszystkich potomków Tomasza i Katarzyny Chudzików o aktywne uczestniczenie w tworzeniu bloga o genealogii rodzin Hudzików i Zakrętów. Można się zaangażować na wiele sposobów:

  • Chętnie opublikuję napisane przez Was wspomnienia o rodzicach, wójtostwie, dziadkach i pradziadkach. Wspomnienia mogą być anonimowe. Wystarczy je tylko przesłać na mój adres mailowy, który znajduje się u dołu strony.

  • Umieszczę skany cyfrowe dokumentów naszych nieżyjących przodków /dowody osobiste, legitymacje, karty meldunkowe, świadectwa szkolne, zaświadczenia,  akty nadania ziemi itp./

  • Umieszczę skany cyfrowe starych zdjęć, których na pewno jeszcze wiele znajduje się w Waszych rodzinnych albumach. Skanowanie zdjęć można wykonać w każdym zakładzie fotograficznym oraz w wielu innych punkach usługowych w większym mieście.

Ten blog to okazja do tego aby gromadzić w jednym miejscu pamiątki a tym samym zachować o nich pamięć na następne 100 lub 200 lat. Internet to potężne narzędzie, które to umożliwi.

piątek, 10 maja 2013

Kowal z miasta Łodzi pochodzi...

Dzisiaj podam garść kolejnych informacji na temat rodziny Ochlastów. Niestety nie mam żadnego kontaktu z potomkami Wojciecha Ochlasta. Liczę na to, że może kiedyś któryś z nich trafi na mój blog. Tymczasem dla porządku pora na małe podsumowanie. Poniżej przedstawiam fragment drzewa genealogicznego rodziny Tomasza Chudzika i Katarzyny z Alojziaków. To moi 3xpradziadkowie.




Najbliżej ze mną spokrewnione osoby to oczywiście Tomasz i Katarzyna, ich córka Franciszka Kucharczyk oraz jej syn Marcin Chudzik. Jedną z trzech córek Tomasza i Katarzyny była Tekla. Urodziła się w Józefowie /parafia Gruszczyce/ 17 sierpnia 1875 roku/ Dysponuje tylko kopią aktu jej urodzenia. Nic więcej o niej nie wiem. 

Wracajmy jednak do Ochlastów. Marianna Chudzik jak pamiętamy wspólnie z młodszą siostrą Franciszką opuściły Gęsówkę i wyjechały około 1890 roku do Łodzi. Franciszka Chudzik pracowała jako robotnica w jednej z fabryk. Marianna natomiast utrzymywała się z pracy jako służąca, być może w domu Karola Borowieckiego z powieści "Ziemia Obiecana" :). Siostry utrzymywały ze sobą kontakt. Mieszkały i pracowały w różnych dzielnicach Łodzi. Marianna urodziła dwoje nieślubnych dzieci. Pierwszego syna Stanisława w 1891 roku a następnie córkę Józefę w 1895 roku, która zmarła po kilku miesiącach w Gęsówce. Pisałem o tym tutaj.

W ostatnich latach burzliwego XIX w. Marianna poznała młodego łodzianina, który zajmował się kowalstwem. Niech nikogo nie dziwi fakt, że w tak dużym mieście jak Łódż znalazło się miejsce dla kowala. W dobie konnych taksówek, zawód kowala miał uzasadnione wzięcie i z pewnością można było z tego ciężkiego zajęcia utrzymać rodzinę. Marianna zalegalizowała swój związek z Wojciechem przed carskim urzędnikiem stanu cywilnego w Łodzi w dniu 25 czerwca 1899 roku. Świadkami uroczystości zaślubin byli Michał Gabant oraz Antoni Gliński. Ślubu udzielił młodym ksiądz wikary parafii Św. Krzyża w Łodzi Bronisław Sianecki. 

Wojciech OCHLAST przyszedł na świat w małej wiosce w guberni piotrkowskiej o dość pospolitej nazwie Zapole. Wcześnie rano 15 kwietnia 1873 roku w chałupie Ignacego Ochlasta i jego małżonki Marianny z Respondków rozległ się pierwszy płacz witającego świat Wojciecha. Szczęśliwy choć zmęczony po nieprzespanej nocy Ignacy Ochlast pognał do sąsiadów aby pochwalić się wesołą nowiną. Nie był już młodzieńcem. Miał już pięćdziesiątkę na karku, o czym świadczyła wyraźna siwizna zdobiąca jego skronie.  O godzinie 15.00 15 kwietnia 1873 roku Ignacy Ochlast stawił się u księdza proboszcza parafii Brzeźno ks. kanonika Pawlickiego. Towarzyszyli mu sąsiedzi ze wsi Zapole: 42 letni rolnik Dominik Kujawiak i 40 letni Józef Mikołajczak. Rodzicami chrzestnymi Wojciecha Ochlasta zostali Tomasz Owczarek oraz Tekla Nowak.

Akt urodzenia Wojciecha Ochlasta 1873 r
  Małżeństwo Wojciecha i Marianny Ochlastów wkrótce zaowocowało liczną rodziną. Do 1911 roku Marianna urodziła 6 dzieci. Razem ze Stanisławem ur. w 1891 roku /dzieckiem z jej pierwszego nieformalnego związku/ Marianna musiała dbać o 9 osobową rodzinę. Oto drzewo genealogiczne pierwszego pokolenia rodziny Ochlastów:




wtorek, 7 maja 2013

Ślub wieczorową porą

Wygląda na to, że rodzina mojej praprababci Franciszki Kucharczyk z domu Chudzik /1872-1954/ otwiera dla mnie drzwi swoich rodzinnych tajemnic. Czas najwyższy. Zaczynałem już się niecierpliwić. Skąpa ilość informacji jakie pozyskiwałem o Kucharczykach zupełnie mnie nie satysfakcjonowały. Powoli ten stan rzeczy się zmienia, ku uciesze mojej i członków mojej rodziny. 

Jak pamiętamy, Franciszka Chudzik po urodzeniu nieślubnego syna Marcina w 1896 roku w Gęsówce koło Charłupii Wielkiej wyjechała na stałe do Łodzi. W tym wielkim i na wskroś przemysłowym mieście rozpoczęła pracę jako niewykwalifikowana robotnica w jednej z setek tamtejszych fabryk. W tym czasie poznała o 9 lat młodszego od siebie Józefa Kucharczyka, również robotnika. Kucharczyk pochodził z chłopskiej rodziny. Urodził się w 1881 roku we wsi Marcylin leżącej wówczas na terenie powiatu noworadomskiego /okolice dzisiejszego Radomska/. Rodzicami Józefa byli Mikołaj i Balbina ze Strzybińskich. 

Fragment aktu małżeństwa Józefa Kucharczyka z Franciszką Chudzik. Łódź 1903 r.
 W 1903 roku Józef i Franciszka postanowili się pobrać. Ich małżeństwo poprzedziły trzy zapowiedzi w Kościele pod wezwaniem Św. Krzyża w Łodzi przy dzisiejszej ul. Sienkiewicza. Ślubu udzielił nowożeńcom wikary tutejszej parafii ks. Wacław Wyrzykowski. Małżonkowie nie zawali umowy przedślubnej. Ślub odbył się w dniu 8 listopada 1903 roku wieczorową porą bo o godz. 19.00. Świadkami małżonków byli Kazimierz Jaśkiewicz oraz Wojciech OCHLAST.

Ten ostatni pojawił się z nienacka, zupełnie niespodziewanie. Kim był Wojciech Ochlast? Już raz gościł na moim blogu. Wprawne oko z łatwością wypatrzy Wojciecha Ochlasta na notatce Jadwigi, którą dostałem kilka lat temu. Wojciecha Ochlasta należy szukać u dołu zdjęcia. Wojciech Ochlast był mężem siostry Franciszki - Marianny Chudzik. Tej samej, z którą Franciszka opuściła małą Gęsówkę dla "ziemi obiecanej" A więc siostry trzymały się w Łodzi razem. Podejrzewam, że w dniu ślubu Franciszki jej siostra byłą już mężatką. Kiedyś wspominałem, ze udało mi się nawiązać kontakt z potomkami Marianny Ochlast. Niestety nie chciano ze mną rozmawiać.