czwartek, 25 kwietnia 2024

Skorupińscy z Radomicka

Skorupińscy to kolejny ród spokrewniony z Bednarczykami. Jak dotąd nie zajmowałem się historią tej rodziny. Czas naprawić ten błąd. Oczywiście dzisiaj jestem w stanie przytoczyć niewiele faktów z genealogii Skorupińskich. Najważniejszy z nich dotyczy małżeństwa Szczepana Bednarczyka (1857-1935) z Radomicka z Anastazją Skorupińską (1867-1958). To moi prapradziadkowie. Anastazja Bednarczyk to postać tajemnicza i zagadkowa. Nie zachowało się zbyt wiele informacji na jej temat. To trochę dziwi, ponieważ obecnie żyją jeszcze osoby, które mogły ją pamiętać. Moja praprababcia żyła w cieniu swojego męża. Szczepan Bednarczyk, jak już wiemy był osobą energiczną, aktywnie zaangażowaną w życie wsi Radomicko. Tu przed wojną pełnił wiele funkcji, z których najważniejsze to wieloletnie sołtysowanie i przewodniczenie Radzie Gminnej.  Poza tym był pracownikiem urzędu stanu cywilnego, współzałożycielem ochotniczej straży pożarnej w Radomicku i jej honorowym prezesem.  Pełnił funkcję przewodniczącego rady szkolnej a w 1922 roku podczas wyborów do Sejmu i Senatu I kadencji II RP zasiadał w komisji obwodowej nr 16 w Radomicku. (Zastępcą przewodniczącego obwodu do głosowania nr 23 w Wydorowie był wówczas jego syn Franciszek BEDNARCZYK (1890-1970). 

Anastazja w okresie największej aktywności męża zajmowała się domem. Z pewnością nie było jej łatwo. Pierwsze dziecko - Walentego, urodziła w wieku 21 lat. Ostatniego syna Adama Alfonsa w wieku 45 lat. To niby nic szczególnego jak na dzisiejsze czasy. Trzeba jednak pamiętać, że w przeciągu 24 lat była aż 15 razy w ciąży. Nosiła w sobie dwukrotnie ciąże bliźniacze. W 1901 roku urodzili się dwaj chłopcy, niestety martwi. Kolejna ciąża bliźniacza pojawiła się w 1909 roku, kiedy jej efektem były córki bliźniaczki Joanna i Agnieszka. Ta druga zmarła przeżywszy niespełna 12 miesięcy. Niewiele więcej (1 rok) od urodzenia przeżył syn Jan, który zmarł w 1898 roku. Dorosłości doczekało 11 dzieci Bednarczyków. W tych trudnych okolicznościach  Anastazja Bednarczyk znajdowała jeszcze w sobie siłę aby działać na rzecz społeczności wiejskiej Radomicka. Szczególnie zasłużyła się na polu dbania o stan sanitarno-porządkowy wsi. Za swoją działalność w 1938 roku  premier Sławoj Składkowski przyznał jej brązowy krzyż zasługi! Anastazja Bednarczyk zmarła 7 grudnia 1957 roku i została pochowana w Radomicku  z pewnością obok swojego męża Szczepana. Do dzisiaj nie zachował się grób moich Prapradziadków.

Rodowód Bednarczyków jest dość jasny. Upraszczając sprawę należy przyznać, że od zawsze mieszkali w okolicach Radomicka. Najwcześniej zapewne w Błotkowie i Smolnie, małych osadach położonych w okolicznych lasach. Tu prawdopodobnie zajmowali się produkcją beczek. Najstarszy znany mi przodek Bednarczyków nosił imię Marczyn (Marcin) i żył w latach 1733-1808. Przedstawiał się jako Bednarz . Dopiero jego syn Antoni (1780-1839?) nosił jako pierwszy z rodu nazwisko Bednarczyk (czyli syn Bednarza)

Skorupińscy pojawili się w Radomicku stosunkowo niedawno. Przypuszczam, że osiedlił się tutaj jako pierwszy  Piotr Skorupiński, urodzony w Siekowie w 1837 roku z Ojca Wojciecha i matki Katarzyny Sobieralskiej. Piotr Skorupiński poślubił w 1861 pochodzącą z Przemętu Cecylię z d. Gryca (Grycz). Małżeństwo przez pewien okres swojego życia mieszkało w Zaborowie koło Przemętu, gdzie Piotr Skorupiński był sołtysem (na pewno w 1875 r) Tutaj w Zaborowie 20 stycznia 1867 roku przyszła na świat moja praprababka Anastazja. Skorupińscy z nieznanego mi powodu przenieśli się do Radomicka najpóźniej w 1877 roku, kiedy to naukę w tutejszej szkole rozpoczęła 10 letnia wówczas Anastazja. Tu w Radomicku Anastazja poznała swojego przyszłego męża Szczepana Bednarczyka. Był od niej o 10 lat starszy. 


Świadectwo szkolne Anastazji Bednarczyk z d. Skorupińska. Radomicko 1881 r.

Młodszym bratem Anastazji był Jan Skorupiński. Urodził się w Zaborowie 8 lipca 1871 roku. Do szkoły uczęszczał w Radomicku od 1878 r do 1885 roku. Jednak jego pierwsza żona Anna Wańska nie pochodziła stąd. Urodziła się w Osiecznej w 1878 roku w rodzinie Franciszka i Matyldy Lange.

Kilka faktów z życia Wańskich i Jana Skorupińskiego

17 czerwca 1880 umiera ojciec Anny Wańskiej Franciszek

14 sierpnia 1880 Matylda rodzi drugą córkę Marię (Maria rodzi się już po śmierci ojca)

6 listopada 1880 r wdowa po Franciszku Matylda wychodzi za brata zmarłego męża Jana Wańskiego.

18 grudnia 1882 roku rodzi się Marta Wańska

1 lutego 1899 r Anna Wańska wychodzi za Jana Skorupińskiego. Ślub jest w Osiecznej. Młodzi zamieszkują w Radomicku.

6 września 1901 roku rodzi się pierwsze dziecko Jana. Ojciec nadaje córce imię Marianna. Przy porodzie dochodzi do tragedii bo umiera Anna Skorupińska.

11 czerwca 1902 roku Jan Skorupiński kończy żałobę i żeni się z ....siostrą zmarłej żony - Martą Wańską. 

W następnych latach przychodzą w Radomicku na świat kolejne dzieci Jana i Marty Skorupińskich: Cecylia (1903), Helena (1906), Walenty (1908 i umiera w tym samym roku), Franciszek (1922).

Teraz muszę się odnieść do zdjęcia, które znalazłem w książce księży Konrada Kaczmarka i Henryka Grześkowiaka pt: "Jubileusz parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Radomicku 1403-2003". Na stronie 32 znajduje się grupowe zdjęcie rzekomo z 50 rocznicy ślubu Jana i Marty Skorupińskich. W podpisie zdjęcia wskazano rok 1967. Jeśli faktycznie zdjęcie wykonano w 1967 roku to z pewnością przedstawia gości świętujących 65 rocznicę zawarcia związku małżeńskiego przez Jana i Martę a nie 50 rocznicę. Do zawarcia związku małżeńskiego doszło przecież 11 czerwca 1902 roku. 

65 rocznica zawarcia związku małżeńskiego przez Jana i Martę Skorupińskich Radomicko 1967 r. Źródło: ks. Konrad Kaczmarek, ks. Henryk Grześkowiak "Jubileusz Parafii pw. Św Jana Chrzciciela w Radomicku 1403-2003 wyd. 1 str 32. 

W Radomicku w 1879 roku urodziła się córka Piotra Skorupińskiego Balbina. W 1898 roku poślubiła Tomasz Praissa. 

Skorupińscy byli długowieczni. Jan Skorupiński dożył 101 lat a jego siostra Anastazja Bednarczyk - 91 lat.


Monitor Polski z 31 sierpnia 1938 roku informował o przyznaniu Anastazji Bednarczyk brązowego krzyża zasługi za zasługi na polu podniesienia stanu sanitarno-porządkowego.

Jest jeszcze jedno zdjęcie godne uwagi, to poniżej:



Zdjęcie wykonano ok 1911 r. w Radomicku na posesji Bednarczyków lub Piotra Skorupińskiego. W tle widoczna wieża kościoła pw. św. Jana Chrzciciela. Dzisiaj już nikt nie wiec kogo dokładnie przedstawia i w jakich okolicznościach je zrobiono. Ja jednak zaczynam skłaniać się do tego, że są to Złote Gody Piotra I Cecylii Skorupińskich. 1-Cecylia Skorupińska, 2-Piotr Skorupiński, 3-Czesław Bednarczyk, 4-Maria Bednarczyk z d. Kędziora, 5-Walenty Bednarczyk, 6-Anna Bednarczyk z d. Szudra, 7-Szczepan Bednarczyk, 8-Anastazja Bednarczyk z d. Skorupińska, 9-Franciszek Bednarczyk. 




środa, 10 kwietnia 2024

Powtórka z historii teatru amatorskiego z Dłużyny

Znany leszczyński regionalista, miłośnik lokalnej kultury i historyk Zdzisław Smoluchowski w numerze 17 Panoramy Leszczyńskiej z 2017 roku pisał między innymi:

"...Działalność teatralna w tej wiosce (Dłużynie)  sięga roku 1908, kiedy to założone przez tzw. „Westfaloków" Towarzystwo Robotników Polskich ubiegało się o zezwolenie na odegranie przedstawienia. Władze pruskie odmówiły zgody i wówczas Towarzystwo zorganizowało występ w domu prywatnym, dla zamkniętego grona widzów. Kiedy jednak aktorzy wyszli w kostiumach na ulicę, zostali spisani przez niemieckiego żandarma i Towarzystwo musiało zapłacić 5 marek kary porządkowej..."

O tych wydarzeniach pisał Czesław Bednarczyk w swoim życiorysie wskazując na siebie jako głównego organizatora spektaklów. Możliwe więc, że aktorzy zapłacili karę 5 marek po tym, jak wyszli z domu Bednarczyków. ]

"...Pierwszym przedstawieniem był obrazek ludowy w 5 aktach J. Chociszewskiego pt. „Koszyk kwiatów". Ponieważ do 1920 r. w Dłużynie nie było sali, Towarzystwo wyjeżdżało ze swymi przedstawieniami do Bukówca Górnego. Głównym organizatorem przedstawień był Czesław Bednarczyk. Wśród tytułów jakie grupa ta zrealizowała znajdują się m.in. sztuka Rydza w 5 aktach „Madej", Kołodzieja „Sąsiedzi" z muzyką A. Wrońskiego, J. Słowac kiego „Mazepa", popularna sztuka Galasiewicza i Mellerowej „Chata za wsią" i G. Zapolskiej „Pan Dulski". Towarzystwo organizowało przedstawienia do roku 1930 przeciętnie dwa razy w roku. Później już tylko sporadycznie. Ogółem wystawiono ok. 30 sztuk.

 Od 1919 r. w ruch amatorski włączyły się członkinie Kół ka Włościanek. Z inicjatywy przewodniczącej Bierkowskiej właścicielki z Machcina, Anny Bednarczyk, Marianny Bednarczyk oraz ks. dziekana Dembińskiego powołano do życia żywotne Kółko zajmujące się również działalnością teatralną. W chwili założenia liczyło ono 45 członkiń w latach największego rozwoju (1923-26) liczba ta zwiększyła się do 87
osób. Każdego roku w okresie zimy włościanki wystawiały sztuki teatralne lub wieczornice. Latem organizowały dożynki i zabawy ludowe. Z powodu braku kompletnych zapisów w kronice, pierwsze przedstawienie udało się ustalić dopiero w 1924 r. kiedy to wystawiono montaż ku czci Powstania Listopadowego. Z zachowanych rozliczeń wynika, że dochód z imprez przeznaczono na potrzeby oświatowe i zakup książek do własnej biblioteki. Po wyzwoleniu Kółko Włościanek zostało reaktywowane przez aktywistki: Annę Bednarczyk, Annę Szymkowiak, Mariannę Bednarczyk i Weronikę Stachowiak. Przedstawień teatralnych jednak już nie wznowiono. W 1949 r. Kolo zostało rozwiązane. Od 1927 r. sztuki teatralne wystawia w Dłużynie sile także Ochotnicza Straż Pożarna. Do zwyczajowych imprez organizowanych przez strażaków należały wieczorki taneczne i zabawy poprzedzane występem. Zimą odgrywano przedstawienia dłuższe. Reżyserem tej grupy amatorów był Edward Furmańczyk i Leon Rzyski...
"

 

Aktorki teatru amatorskiego z Dłużyny po przedstawieniu pt. "Poncja córka Piłata" Wielkanoc 1935 r

 

 

 

Źródło:  Tekst pochodzi z Panoramy Leszczyńskiej nr 17 z dnia 27 kwietnia 1986 roku. 



 

poniedziałek, 26 lutego 2024

Apolonia Kędziora spłaca siostry.

Poprzednim razem pisałem, że w lutym 1889 roku moja praprababka Apolonia Kędziora wraz z mężem Jakubem przejęli część majątku Jana Stachowskiego tj. przede wszystkim stary dom rodzinny, wcześniej należący do Stanisława Jędrzychowskiego a jeszcze wcześniej do jego ojca Bartłomieja. Wraz z domem Apolonia przejęła kilka hektarów ziemi. Drugi dom, a w zasadzie jednoizbowy domek wraz z przylegającą do niego stodołą i małym sadem, otrzymała w spadku od ojca siostra Apolonii Franciszka z mężem Janem Szudrą.

Apolonia Kędziora i jej mąż Jakub musieli spłacić rodzeństwo Apolonii po osiągnięciu przez nie pełnoletności. Po 1500 marek mieli otrzymać Franciszek, Rozalia, Gertruda i Wiktoria. 

W 1897 roku siostra Apolonii - Wiktoria osiągnęła pełnoletność. Jednak małżeństwo Kędziorów nie miał dość pieniędzy na spłatę Wiktorii. Dlatego zdecydowali się na sprzedaż około 4 h ziemi. Należało tylko znaleźć kupca. Został nim mieszkaniec Dłużyny chałupnik Andrzej Knop. W dniu 16 września tego roku w kancelarii notarialnej Jerzego Krochmanna  w Śmiglu zawarto stosowną umowę kupna-sprzedaży dwóch działek rolnych oznaczonych numerami katastralnymi 416/169 i 417/170 o powierzchni łącznej 4 hektarów. Cenę jaką musiał zapłacić moim prapradziadkom Andrzej Knop określono na 3960 marek. Upraszczając, w akcie notarialnym zapisano, że za wszystkie należności jakie przypadały Wiktorii po osiągnięciu przez nią pełnoletności zapłaci jej Andrzej Knop. Przypomnę, ze oprócz 1500 marek Wiktorii należało się: 90 marek lub komplet pościeli, 90 marek lub jedna krowa, 90 marek na wyprawienie wesela i dodatkowo 150 marek. Resztę jaka została z 3960 marek tj 2040 marek sprzedający zobowiązali się zapłacić do końca 1897 roku

Mapka działek 416 i 417 które w 1897 roku nabył Andrzek Knop od Jakuba i Apolonii Kędziorów o pow 4,20 ha. Działka oznaczona jako 417 to prawdopodobnie rów melioracyjny. Działki graniczyły z polem Mrozkowiaka. Na mapce widnieje jeszcze nazwisko Stanisława Jędrzychowskiego, jednego z poprzednich właścicieli.  Źródło: Archiwum Państwowe w Lesznie.

  A co ze spłatą pozostałych sióstr Apolonii?

Rozalia, 3 lata młodsza siostra Apolonii,  w 1897 roku  była już mężatką. Wyszła za Jakuba Szymańskiego. Z dokumentów notarialnych dowiadujemy się, że zobowiązania jakie miała wobec niej Apolonia  (identyczne jak dla Wiktorii) zostały spłacone przez starszą siostrę co do grosza. 

Podobnie rzecz się miała z Gertrudą, która po tym jak wyszła za Franciszka Krawczyka i zamieszkała w Popowie, została w całości spłacona przez Apolonię. 

Pieczęć kancelarii notarialnej Krochmanna




  

poniedziałek, 19 lutego 2024

Okoliczności przejęcia domu w Dłużynie przez Apolonię Kędziorę z domu Stachowska

Mój prapraprapradziadek (4x pra ;) Stanisław Jędrzychowski (1796-1894) w dniu 15 listopada 1829 r poślubił w Dłużynie urodzoną ok 1806 roku Jadwigę z domu Zglinieczonka (dzisiaj pewnie nazywałaby się Zgliniecka). Owocem tego małżeństwa była córka Anna urodzona dopiero w 1841 roku. Jędrzychowscy mieszkali w domu z numerem 24 b, który Stanisław odziedziczył po ojcu Bartłomieju Jędrzychowskim w styczniu 1838 r. Małżeństwo Stanisława skończyło się po nagłej śmierci  Jadwigi około 1858 roku. 62 letni wówczas Stanisław Jędrzychowski ożenił się ponownie w 1859 roku z Antoniną z domu Dolata. Nie udało mi się ustalić czy z tego związku były dzieci. Przyjmuję wobec tego, że jedynym dzieckiem w życiu Stanisława była Anna, ta z pierwszego małżeństwa. 

Dużo się działo w tym czasie w domu Jędrzychowskich:

- 1838 umiera Bartłomiej Jędrzychowski - ojciec Stanisława

- około 1857 umiera żona Stanisława Jadwiga

- 1858 córka Stanisława - Anna wychodzi za mąż za Jana Stachowskiego

- 1859 Stanisław żeni się z Antoniną z Dolatów

Anna poślubiła Jana Stachowskiego w wieku 18 lat. Z tego związku było 7 dzieci: Franciszka (1860-1907), Jakub (1862-?), Franciszek (1864-?), moja praprababka Apolonia  (1868-1940), Rozalia (1871-?), Gertruda (1875-?), Wiktoria (1879-?)

W 1881 roku Stanisław Jędrzychowski wraz z żoną Antoniną przekazują dom rodzinny w Dłużynie wraz z całym majątkiem córce Annie i Janowi Stachowskim. Pisałem o tym w tym miejscu ale dzisiaj rozwijam ten temat.  W 1884 roku na rodzinę Stachowskich jak grom z nieba spada nagła śmierć Anny. Umiera 13 lipca w wieku zaledwie 43 lat, zostawiając po sobie zrozpaczonego męża Jana i czwórkę ich nieletnich dzieci Apolonię która ma 16 lat, Rozalię, która ma 13 lat, Gertrudę, która ma 9 lat i Wiktorię, która ma 5 lat. Status pozostałej trójki dorosłych dzieci Jana przedstawiał się następująco: Franciszka od roku była żoną Jana Szudry, natomiast Franciszek i Jakub byli jeszcze kawalerami. 

Mijały kolejne, z pewnością niełatwe dla Jana Stachowskiego lata, spędzone na samodzielnym prowadzeniu gospodarstwa i wychowywaniu dzieci. Doprawdy nie wiem jak wiązał koniec z końcem.  W 1889 roku Jan Stachowski kończył 56 lat. Był niewiele starszy ode mnie :). Jego dzieci dorastały i to całkiem nawet, bowiem w 1887 roku jego syn Jakub  poślubił Juliannę z domu Józefowska z Wijewa a w 1888 roku syn Franciszek poślubił Annę z domu Dudzik. Moja praprababka Apolonia w styczniu 1889 roku wyszła za Jakuba Kędziorę (1860-1932) syna gospodarza z Machcina -Tomasza Kędziorki (1819-1885). 

Jan Stachowski wiedział, że musi coś postanowić względem majątku, który kiedyś należał do jego zmarłej w 1884 roku żony Anny. Jego rodzina zaczęła się powiększać o dzieci następnego pokolenia Stachowskich. Miejsca w małym domu nie przybywało. Trzeba pamiętać, że mieszkał tam jeszcze będący w podeszłym wieku teść Jana Stachowskiego Stanisław Jędrzychowski. 11 listopada 1889 roku w domu Jana w Dłużynie przyszła na świat moja prababcia Marianna Kędziora (1889- 1964) 

W dniu 18 lutego 1889 roku do kancelarii notarialnej Rycharda Scheibela w Śmiglu przybyli: Jan Stachowski, jego córka Franciszka z mężem Janem Szudra, Jakub Stachowski i Apolonia Kędziora z mężem Jakubem. Rodzeństwo: Franciszka Szudra, Apolonia Kędziora i Jakub Stachowski zgodnie oświadczyli, że prawowitymi właścicielami wszystkich ruchomości i nieruchomości znajdujących się w Dłużynie a oznaczonych numerem 24 "b" są ich rodzice Jan i Anna Stachowscy. Podczas spotkania jego uczestnicy zgodzili się co do tego, że Anna Stachowska przed śmiercią, która nastąpiła w 1884 roku, nie zostawiła po sobie testamentu. Anna żyła z mężem Janem we wspólności majątkowej, a jedynymi spadkobiercami przypadającej jej części majątku są jej dzieci: Franciszka, Jakub, Franciszek, Apolonia, Rozalia, Gertruda i Wiktoria. 

Majątek (przede wszystkim dom) zgodnie został przepisany mojej praprababce Apolonii Kędziora (od niespełna miesiąca była mężatką), jednak z pewnymi wyłączeniami. Przepisaniu na Apolonię nie podlegały:

  • wybudowany w 1884 roku  mały dom, składający się jedynie z jednej izby wraz z wybudowaną obok nową stodołą*. Ten dom otrzymała Franciszka Szudra.
  • sad o powierzchni około 300 metrów kwadratowych, przylegający do tego nowego domu. Od południa sad ten graniczył z sadem gospodarza Bernarda Marcinka, od wschodu z prowadzącą przez wieś drogą a od zachodu z sadem należącym do chałupnika Michała Stępczaka. Sad otrzymałą Franciszka Szudra.
  • 1 morga łąki, na południu granicząca z kanałem melioracyjnym zwanym "obrzańskim" a na wschód granicząca z łąką gospodarza Jana Mrozkowiaka. Łąkę otrzymała Franciszka Szudra.
  •  kawał ziemi uprawnej o powierzchni około trzech ćwierci morgi. Ziemia otrzymała Franciszka Szudra.
  •  Wszystkie części majątku oszacowano na 5500 marek, które miały być spłacone poszczególnym spadkobiercom przez Apolonię Kędziorę w wysokości: 700 marek miał otrzymać brat Apolonii Jakub Stachowski, z tym że pierwsze 300 marek Apolonia zobowiązana była zapłacić do 1 kwietnia 1889 r a pozostałą część do 1 października tego roku. Po 1500 marek mieli otrzymać Franciszek, Rozalia, Gertruda, Wiktoria z tym, że Franciszkowi Apolonia zobowiązana była zapłacić w okresie następnych 4 lat, natomiast nieletniemu rodzeństwu po osiągnięciu przez nich pełnoletności. RAZEM 5500 marek

Apolonia Kędziora miała jeszcze dodatkowe zobowiązania wobec swoich trzech małoletnich sióstr. Wymagano od niej w akcie notarialnym aby po dojściu sióstr do pełnoletności lub wcześniejszym wyjściu za mąż, lub też zaprowadzeniu własnego gospodarstwa dała im po pościeli o wartości 90 marek, po jednej krowie o wartości 90 marek. Miała również wyprawić każdej z sióstr wesele o wartości 90 marek. Sądzę, że siostry Apolonii były pod jej stałą opieką. Wychowywała je tak jak swoje własne dzieci, które wkrótce zaczęły przychodzić na świat. 
 
Dalsza przyszłość Jana Stachowskiego również została dokładnie opisana w akcie notarialnym.  Apolonia zobowiązana została do tego aby ojcu swemu zapewnić własny kąt. Jan miał prawo zamieszkać w izbie po lewej stronie od wejścia do domu. Mógł swobodnie poruszać się po obejściu, sadzie i w polu. Miał prawo do przyodziewku i prania. Mógł bez skrępowania korzystać z furmanki aby udać się do kościoła lub lekarza. Młode małżeństwo Kędziorów musiało zapewnić Janowi Stachowskiemu:  sześć szefli żyta, dwa szefle jęczmienia, jeden szefel grochu polnego, pół szefla prosa, pół szefla śliwek i gruszek (1 szefel = 0,5 ara powierzchni), cztery metry kw. drzewa sosnowego, 4 tony torfu z dowozem, "kieszonkowe" w wysokości 40 marek /kwartał i dwie koszule na kwartał. 
 
Raz w tygodniu Jan Stachowski winien otrzymać: półtora funta świeżego masła, 3 kawałki sera, pół funta okrasy (za wyjątkiem wielkiego postu)

Każdego dnia Jan Stachowski miał otrzymywać: litr słodkiego mleka. Ponadto miał mieć zapewniony pogrzeb o wartości co najmniej 60 marek. 
 
W akcie notarialnym mój praprapradziadek Jan Stachowski zastrzegł sobie prawo do swobodnego gospodarowania w przekazanym Apolonii gospodarstwie do dnia 1 kwietnia 1893 roku.
 
 
 
Pierwsza strona aktu notarialnego dot. przejęcia gospodarstwa przez Apolonię Kędziora i Franciszkę Szudra 1889 r. Źródło: Archiwum Państwowe w Lesznie

 
W opisanym akcie notarialnym jest mowa o tzw "małym domu" nowowybudowanym tj ok 1884 roku. Dom ten był jednoizbowy z przylegającą do niego stodołą i sadem. Ostatecznie został przekazany córce Jana Stachowskiego Franciszce Szudra.  Szukam wszelkich informacji na temat tego budynku: czy jeszcze istnieje, gdzie dokładnie stał lub nadal stoi. Będę wdzięczy za wszelkie informacje.