sobota, 25 marca 2023

Wybór stróża wiejskiego w Radomicku 1923 r.

Przed wojną każda większa wieś miała swojego stróża zwanego tu i ówdzie strażnikiem. Radomicko też miało. Latem 1923 roku z funkcji tej zrezygnował niejaki Bartłomiej Andrzejewski. Trzeba było radzić, bo kto to widział, aby  wieś bez stróża została. Konieczność wyboru nowego stróża była powodem dla którego mój prapradziadek Szczepan Bednarczyk (1857-1935), sołtys Radomicka  i zarazem przewodniczący rady gminnej w niedzielę 29 lipca 1923 roku zwołał zebranie. 8 z 12 członków rady gminnej zaraz po niedzielnej mszy w kościele parafialnym pw. Św Jana Chrzciciela  skierowało się wprost do domu Bednarczyków. To tutaj zwykle odbywały się zebrania, podczas których decydowano o najważniejszych sprawach dla mieszkańców Radomicka. W zebraniu udział wzięli: 

  • sołtys Szczepan Bednarczyk
  • Leon Adamski
  • Leon Nowak
  • Błażej Robczak
  • Nikodem Kurpisz
  • Władysław Sieracki
  • Wojciech Stachowiak
  • Wojciech Ciesielsk
Burzliwej rozmowie członków rady przysłuchiwał się Stanisław Linka, kandydat na nowego strażnika wsi. Ustalono następujące warunki umowy:

Pan Stanisław Linka zgodził się rozpocząć pracę w charakterze strażnika wsi od 1 sierpnia 1923 roku. Umowa przewidywała, że gdyby jednak mu się odwidziało i zechciał z pracy zrezygnować to lepiej aby uprzedził członków rady przynajmniej na 3 miesiące przed rozwiązaniem umowy. Poza tym:

1. Ustalono wynagrodzenie za stróżowanie wsi na pół funta żyta z morgi. Poza tym p. Stanisław Linka miał otrzymywać rocznie gotówkę w wysokości ok 6000 marek.

2. Poza wynagrodzeniem nowy stróż otrzymał prawo do zajęcia izby należącej do gminy oraz korzystania z małego ogródka. W izbie mógł zamieszkać razem z żoną. 

3. Zadaniem p. Stanisława Linki miała być służba pełniona w nocy każdego dnia od godziny 10 wieczorem do 3 rano. W tym przedziale godzinowym p. Linka miał czuwać nad porządkiem i spokojem śpiących mieszkańców wsi. Ponadto swoją obecnością miał odstraszał potencjalnych złodziejaszków. W razie dostrzeżonego pożaru miał natychmiast odpowiednio alarmować. 

4. W uchwale o powołaniu na służbę nowego stróża rada gminy zobowiązała ustępującego z funkcji Bartłomieja Andrzejewskiego do opuszczenia zajmowanej izby oraz uporządkowania ogrodu. W związku z tym, że na ogrodzie zbudował szopę oraz postawił płot, teraz nakazano mu usunąć tą samowolę budowlaną. 

Podpisy członków rady gminnej Radomicka pod uchwałą o powołaniu na służbę nowego stróża wiejskiego Stanisława Linkę. Radomicko 1923 r. Widoczny podpis Szczepana Bednarczyka -sołtysa.









niedziela, 19 marca 2023

Czesław Bednarczyk - nowy lokator w domu teściowej.

Wiedzieliście?  30 stycznia 1911 roku amerykański niszczyciel USS Terry u wybrzeży Kuby dokonał pierwszej operacji ratunkowej samolotu rozbitego w morzu.  Szczerze mówiąc nigdy o tym nie słyszałem...To może coś innego? 30 stycznia 1911 roku w mieście Falcon w Karolinie Północnej założono Zielonoświątkowy Kościół Świętości. O tym też nigdy nie słyszałem...Dobra, ostatnia szansa, w końcu do trzech razy sztuka: 30 stycznia 1911 roku w wyniku wybuchu wulkanu Taal na filipińskiej wyspie Luzon zginęło co najmniej 1335 osób, a 199 zostało rannych. W życiu o tym nie słyszałem! 

30 stycznia 1911 roku w poniedziałek jakoś tak po południu w Dłużynie, w tutejszym kościele parafialnym odbył się ślub moich Pradziadków Czesława Bednarczyka, wówczas 22 letniego młodzieńca z panną Marianną Kędziora, córką znanego wszystkim Jakuba i Apolonii ze Stachowskich. Świadkiem ze strony Marianny był Jakub Szymański, mąż ciotki Marianny - Rozalii z domu Stachowska. Świadkiem ze strony Czesława był Franciszek Matuszkowiak,  mąż ciotki Czesława - Michaliny z domu Bednarczyk. Czesław był w tym czasie młodym, całkiem niedawno przyuczonym do zawodu ślusarzem. Marianna pracowała w gospodarstwie rodziców. Po ślubie młodzi zamieszkali w domu należącym do teściowej Czesława. Apolonia Kędziora miała wówczas 42 lata. Była więc kobietą dojrzałą i ciągle w sile wieku. Mimo to zdecydowała się przekazać dom pod numerem 24 "b" swojej córce. U podstaw tej decyzji legło zapewne parę innych powodów. Dzisiaj trudno będzie zgadnąć jakich. 

Świadectwo ślubu Czesława Bednarczyka i Marianny Kędziora, które wystawił mi proboszcz parafii w Dłużynie w 2013 r. 


19 października 1911 roku Czesław Bednarczyk z żoną Marianną i teściową Apolonią pojechali, zapewne bryczką, do Śmigla aby w kancelarii tutejszego notariusza Jana Plocha dokonać formalności wieńczących zmianę właścicieli domu z numerem 24 "b" w Dłużynie.  


Fragment aktu notarialnego, którym zapieczętowano przejęcie domu Apolonii Kędziora przez córkę Mariannę i jej męża Czesława Bednarczyka. Śmigiel 1911 r.


STERSZCZENIE AKTU NOTARIALNEGO 

Śmigiel 19.10.1911 

Przed niżej podpisanym notariuszem zamieszkałym w Śmiglu Janem Ploch stawili się:

1. właścicielka Apollonia Kędziora z domu Stachowska

2. żona ślusarza Marianna Bednarczyk z domu Kędziora

3. jej małżonek – ślusarz Czesław Bednarczyk

wszyscy zamieszkali w Dłużynie.


Paragraf 1

Apollonia Kędziora niniejszym przekazuje nieruchomość w Dłużynie o numerze 24"b" jej biologicznej córce Mariannie Bednarczyk z domu Kędziora za cenę wpłaconą w gotówce 18000 marek. Przekazanie nieruchomości nastąpi dzisiaj.

Paragraf 2

Cena kontraktu jest obliczona w następujący sposób:

1. Przejmująca (Marianna Bednarczyk) przejmuje następujące długi zbywającej (Apollonia Kędziora) w ramach potrącenia ich z ceny zakupu:

a) hipotekę w Banku Ludowym w Śmiglu, wpisaną do Księgi Wieczystej przeniesionego gruntu w dziale III pod numerem 4 w wysokości 2100 marek plus odsetki liczone od dnia dzisiejszego.

b) dług wekslowy wobec Banku Ludowego w Śmiglu w wysokości 1230 marek;

c) dług wobec Banku Ludowego w Bukówcu w wysokości 640 marek;

d) dług wobec miejskiej kasy oszczędnościowej w Śmiglu w wysokości 1500 marek;


2. Ponadto nabywająca (Marianna Bednarczyk) zobowiązuje się do wypłaty swojemu rodzeństwu następujących kwot w ramach przyszłego spadku rodzicielskiego:


- Janowi Kędziora - 1500 marek

- Władysławowi Kędziora - 1500 marek

- Bibiannie Kędziora - 1900 marek

- Stanisławowi Kędziora - 1500 marek

- Joannie Kędziora -1500 marek

- Szczepanowi Kędziora -1500 marek

razem 17170 marek

Powyższe kwoty mają zostać wypłacone rodzeństwu Marianny Bednarczyk po osiągnięciu przez nich pełnoletności. Odsetki nie będą naliczane.

Przejmująca (Marianna Bednarczyk) zobowiązuje się do zapłaty pozostałej części kwoty  zakupu w wysokości 830 marek na rzecz zbywającej ( Apolloni Kędziora) najpóźniej do 1 stycznia 1912 roku. Te 830 marek nie będą oprocentowane aż do wymaganego dnia płatności. 

Paragraf 3

Nabywająca (Marianna Bednarczyk) zobowiązuje się do zagwarantowania następujących praw mieszkaniowych i wydatków dożywotnio i nieodpłatnie wobec zbywającej (Apolonii Kędziora):

1. Zapewni jej pokój na lewo od wejścia do domu oraz swobodne korzystanie z izby znajdującej się bezpośrednio nad tym pokojem (prawdopodobnie chodziło o poddasze)

2. Zapewni jej możliwość swobodnego poruszania się po terenie nieruchomości

3. Zapewni jej swobodne korzystanie ze studni

4. Zapewni jej prawo do przyjmowania gości

5. Zapewni jej opiekę w przypadku choroby

6. Zapewni jej transport do lekarza oraz księdza, tam i z powrotem

7. Pozwoli jej trzymać  w oborze jedną świnie oraz kury/drób

8. Wydzieli dla niej miejsce w szopie do przechowywania opału

9. Zapewni jej rocznie 8 cetnarów żyta (dawna jednostka masy 1 cetnar = 50 kg)  w równych częściach co kwartał

10. Zapewni jej rocznie 3 cetnary jęczmienia

11. Zapewni jej rocznie 20 cetnarów ziemniaków w dwóch równych częściach 1 kwietnia i 1 października

12. Zapewni jej rocznie 4 metry drewna i torfu z darmowym dowozem

13. Będzie jej wypłacać 20 marek w gotówce co kwartał

14. Zapewni jej transport (zapewne wozem, bryczką) w dowolnym kierunku do 20 km raz w miesiącu

15. Dostarczy jej 1 funt świeżego masła raz w tygodniu

16. Dostarczy jej każdego dnia 3 litry świeżego mleka od krowy

17. Wyprawi jej pogrzeb o wartości 50 marek.



Pieczęć urzędowa kancelarii notariusza Johanna Ploch. To ptaszysko to symbol władzy pruskiej - orzeł w koronie trzymający w szponach berło i miecz.

Apollonia Kędziora mieszkała pod jednym dachem z córką i jej mężem aż do śmierci tj. 12 lipca 1940 roku. Została pochowana na dłużyńskim cmentarzu jednak jej grób nie zachował się do czasów obecnych. Pewną zagadką dla mnie pozostaje jej mąż a mój prapradziadek Jakub Kędziora. Zastanawiające jest, że nie brał udziału w transakcji przekazania domu córce. Akt notarialny w ogóle o nim nie wspomina. Gdzie więc mieszkał, gdzie się podziewał skoro jego żona Apollonia miała zapewnione prawo mieszkania w przekazanym młodym Bednarczykom domu? To dziwne i nie oceniam ale pamiętam jak moja Babcia Anna Hudzik, córka Czesława Bednarczyka wspominała, że jako dziecko musiała nosić swojemu dziadkowi (Jakubowi Kędziora) obiad, gdzieś na koniec wsi....Pewne jest, że Jakub Kędziora zmarł w Dłużynie 17.10.1932 roku. Trzeba pamiętać, że w dniu przekazania domu młodym Bednarczykom, mieszkały w nim zapewne jeszcze nieletnie dzieci Apolonii: 17 letni Władysław, 14 letni Stanisław, 16 letnia Bibianna, 11 letnia Franciszka. 


Marianna Bednarczyk z d. Kędziora. Dłużyna lata 60 te XX w.

Marianna Bednarczyk mieszkała w domu rodziców przez prawie 80 lat. Zmarła 7 czerwca 1968 roku. 

Czesław Bednarczyk zmarł w Dłużynie 4 stycznia 1980 roku.








piątek, 10 marca 2023

Księga gruntowa okręg Dłużyna. Apolonia Kędziora przejmuje dom ojca.

Będąc ostatnio w Archiwum Państwowym w Lesznie miałem  okazję przeglądać oryginalne dokumenty zgromadzone w "Księdze gruntowej okręg Dłużyna cz. I"  Na okładce mocno nadgryzionej zębem czasu księgi, ktoś odręcznie i niezbyt czytelnie dopisał nazwiska: Jakob i Apolonia Kędziora, Czeslaus i Marianna Bednarczyk. Spodziewałem się znaleźć w niej odpowiedzi na szereg nurtujących mnie pytań dotyczących historii majątku Bednarczyków w Dłużynie. Księga gruntowa została założona przed 1837 rokiem. Zawiera około 400 stron dokumentów stanowiących przede wszystkim akta notarialne, spadkowe, testamenty, mapy katastralne dotyczące majątku Bednarczyków w Dłużynie. Większość dokumentów zapisana jest w języku niemieckim. Znalazły się jednak i takie, które były spisane w języku polskim. Studiując te dokumenty, doszedłem do wniosku, że pierwszym znanym właścicielem posiadłości Bednarczyków w Dłużynie był Bartłomiej Jędrzychowski.


Fragment aktu notarialnego 1889 r.

Okoliczności przejęcia domu w Dłużynie przez Apolonię Kędziorę z domu Stachowska.

Wizyta w Archiwum Państwowym w Lesznie.

Kolejny raz odwiedziłem Archiwum Państwowe w Lesznie. Wziąłem jeden dzień urlopu bezpłatnego, zapakowałem się do wysłużonej Mazdy i o 6.30 rano gnałem S11tką do Leszna. Kilka dni wcześniej przesłałem do czytelni Archiwum zamówienie na interesujące mnie jednostki archiwalne. Jechałem więc ze spokojną głową. Wiedziałem, że dokumenty są już przygotowane i czekają na moją wizytę. Do torby zapakowałem telefon, ładowarkę samochodową i awaryjnie - swojego Canona. Aparat w smartfonie i Canon musiały wystarczyć mi na co najmniej 6 godzin ciągłej pracy przy fotografowaniu dokumentów. Bramę wjazdową do Archiwum przekroczyłem około 7.45. W czytelni przywitał mnie bardzo sympatyczny młody pracownik. Zająłem miejsce za stołem i zastygłem w podniosłym oczekiwaniu na zamówione materiały archiwalne. Od czasu do czasu zamieniłem kilka zdań z panem archiwistą. Mniej więcej po 20 minutach drzwi czytelni otworzyły się z cichym piskiem. Wjechał wózek na którym bez trudu dostrzegłem kilka teczek. Wózek pchała wysoka uśmiechnięta brunetka w średnim wieku. Po chwili zamówione przeze mnie materiały archiwalne znajdowały się przede mną. To jest dopiero podniecająca chwila! Patrzysz na  szare od starości teczki, księgi, woluminy i nagle masz świadomość, że możesz bez krępacji otworzyć je, przerzucać kartki i zanurzyć się w zapisanej na nich treści. Nie traciłem więc czasu. Przyciągnąłem do siebie niepozornie wyglądającą książkę, oprawioną w szarą tekturę. Przeczytałem sporządzony ręcznym pismem opis na stronie tytułowej: "Protokoły sesji Gromadzkiej Rady Narodowej Niechłód 1957-1958" Zacząłem powoli przeglądać tą jednostkę archiwalną. Odwracałem kartkę za kartką szukając treści związanych ze swoim Dziadkiem Ludwikiem Hudzikiem, który w latach 50tych XX w sprawował w Gromadzkiej Radzie Narodowej w Niechłodzie funkcję przewodniczącego. Nie zawiodłem się na swoich przypuszczeniach. W książce odnalazłem wiele interesujących  protokołów podpisanych przez dziadka a niekiedy i przez jego braci Józefa i Dominika. Ktoś mógłby powiedzieć, że czytanie protokołów Gromadzkiej Rady Narodowej w Niechłodzie to NUDA. Nic bardziej mylnego. Te protokoły to obraz wsi stalinowskiego okresu powojennej Polski ludowej. Prawdziwe studium historyczne na temat tamtego smutnego okresu. Z treści protokołów można  zorientować się jak wyglądało codzienne życie we wsiach gromady Niechłód tego okresu (Niechłód, Zbarzewo, Piotrowice, Trzebiny).  Co ciekawe mieszkańcy ówczesnych Piotrowic czy Zbarzewa wcale nie bali się mówić o swoich problemach. Skarżyli się na niedostatki w wiejskich sklepach, na opóźnienia w dostawie chleba i innych artykułów  niezbędnych do życia. Narzekali na brak środków chemicznych do walki ze stonką ziemniaczaną albo wytykali władzy brak zainteresowania innymi problemami dnia codziennego. Pod protokółami Gromadzkiej Rady Narodowej w Niechłodzie pojawiają się takie nazwiska mieszkańców wsi Gromady jak np: wspomniany wcześniej Hudzik, Zakręt, Bajer, Maćkowski, Wieland, Uzarowska, Śliwa, Szymański, Kostrowski, Juszczak, Michalewicz.

 

Protokół z wyboru Ludwika Hudzika na przewodniczącego Gminnej Rady Narodowej. Niechłód 1956 r.

 

Uchwała o wyborze nowych członków Gromadzkiej Rady Narodowej. Niechłód 1956 r.

Kolejną pozycją, którą przeglądałem były "Protokoły zebrań wiejskich Gromady Niechłód"  Ta jednostka archiwalna zawiera protokoły zebrań wiejskich prowadzonych przez sołtysów wsi w latach  1955-1958. Dowiedziałem się między innymi kto sprawował urząd sołtysa Piotrowic w 1958 roku. Wybory sołtysa przeprowadzono gremialnie w dniu 26 maja 1958 roku. W szranki stanęło 3 kandydatów: Feliks Kowalewicz, Dominik Hudzik i Eugeniusz Aleksander. Co ciekawe wybory były przeprowadzone jawnie i zakończyły się wyborem Feliksa Kowalewicza na sołtysa wsi Piotrowice. Uzyskał on 20 głosów poparcia (na Dominika Hudzika głosowało 12 osób) Eugeniusz Aleksander nie znalazł w ogóle poparcia wśród mieszkańców wsi. Członkami komisji wyborczej byli Elżbieta Paikert i Stanisław Burzyński. Zebraniu przewodniczył Tadeusz Szymański.

Wybory sołtysa Piotrowic. 1958 r.

Będąc w Archiwum nie miałem niestety dość czasu aby tam na miejscu wczytywać się w przeglądane dokumenty. Skupiłem się przede wszystkim na ich fotografowaniu. Na ich szczegółową analizę jeszcze przyjdzie czas.



piątek, 3 marca 2023

30 listopada 1881 rok. Jędrzychowscy sprzedają dom w Dłużynie.

Minęło 44 lata od owego zimowego wieczoru, kiedy to w grudniu 1837 roku  umierający Bartłomiej Jędrzychowski spisał testament, w którym przekazał dom w Dłużynie swojemu synowi Stanisławowi. Pisałem o tym w poprzednim poście. Stanisław był od 8 lat żonatym mężczyzną. W 1829 roku poślubił Jadwigę Zglinieczonkę, pannę z Dłużyny. W styczniu 1838 roku zmarł stary Jędrzychowski. Od teraz to Stanisław gospodarzył w domu pod numerem 24 "b". W 1841 roku przyszła na świat Anna - córka Stanisława i Jadwigi. W 1858 roku w wieku zaledwie 52 lat zmarła Jadwiga. Już w następnym roku Stanisław poślubił Antoninę z domu Dolata. W 1858 roku Anna za zgodą rodziców (miała 17 lat) bierze ślub z Janem Stachowskim. Z tego związku w 1868 roku urodzi się moja praprababka Apolonia - późniejsza teściowa Czesława Bednarczyka. 


Jest 30 listopada 1881 rok. Jesienny Śmigiel zasypany jest liśćmi. W biurze tutejszego notariusza Teodora Geisflera ktoś rozpalił ogień w kominku. Za stołem miejsca zajęli: 

  • wspomniany notariusz, 
  • dwoje powołanych przez niego świadków czynności urzędowych tj. sługa sądowy Karol Wencel  i kancelista sądowy Hubert Kulher
  • gospodarz z Dłużyny Stanisław Jędrzychowski
  • żona Stanisława Antonina z Dolatów
  • córka Jędrzychowskich  Anna zamężna Stachowska
  • gospodarz z Dłużyny Jan Stachowski - mąż Anny
Stawający przed notariuszem zawarli następujący kontrakt kupna:

Małżonkowie Stanisław i Antonina z Dolatów Jędrzychowscy sprzedają jako zapisani właściciele ich nieruchomość w Dłużynie położoną i w księdze gruntowej zapisaną pod numerem 488* stawającym: Janowi i Annie z Jędzrychowskich Stachowiakom, którzy żyją razem we wspólności majątku. Nieruchomość stoi pod stawającą Anną z Jędrzychowskich Stachowską sześćset siedemdziesiąt dziewięć talarów, trzynaście srebrników, pięć i pół fenyga jako scheda po matce zapisanych. 

Nabywcy zobowiązują się sprzedającym dać aż do ich śmierci wolne pomieszkanie we wspólnej izbie z nimi w odstąpionym domu mieszkalnym oraz wolne wyżywienie przy ich stole i nareszcie całkowity przyodziewek według stanu należny. W przypadku choroby wolnego doktora i apteka a po śmierci sprzedających pogrzeb podług ich stanu.

Przewłaszczenie nastąpi dla zaspokojenia Anny z Jędzrychowskich Stachowskiej względem jej schedy rodzicielskiej.  

Dla zabezpieczenia wszystkiego tego dają nabywcy, którzy razem ze sprzedającymi wartość nieruchomości w wysokości ustalonej ceny nabycia na tysiąc sto dziewięćdziesiąt pięć talarów, trzy srebrniki i dziewięć fenygów a roczną wartość wymiaru  na siedemset marek podają. Zezwalają na zapisanie wymiaru na imia sprzedających w księdze gruntowej tej nieruchomości i zobowiązują się na przypadek, że nabywcy by sobie sami żywić dostarczali im miesięcznie zamiast wyżywienia w naturze 50 marek  płacić przewłąszczenie nastąpić ma w przeciągu czterech tygodni . Od tegoż czasu przechodzą użytek i ciężary na nabywców w tym koszta kontraktu i stępla. 

Stawająca Antonina z Dolatów godzi się z wolą jej męża o wymazanie dla niej w dziale drugim pod numerem czwartym zapisanego wymiaru. Nabywcy wnoszą o wymazanie na ich koszta. Objekt tegoż wymazania podaje się jako niedający się oszacować na trzy tysiące marek

Ostatecznie zmienia się to, że nabywcy każdemu ze sprzedających w razie gdyby z wyżywienia w naturze korzystać nie chcieli - miesięcznie zamiast owego wyżywienia pięćdziesiąt marek zapłacić winni i ze według tego wartość roczna ma być obrachowaną.

Czynność niniejsza stawającym w obecności notariusza, tłumacza i świadków przeczytaną przez nich przyjętą i podpisaną została. 

Fragment pierwszej strony umowy notarialnej spisanej przez w Śmiglu 30.11.1881 roku pomiędzy Stanisławem i Antoniną Jędrzychowskimi a Janem i Anną Stachowskimi. 




*numer domu z oczywistych względów zmieniłem.