wtorek, 7 maja 2013

Ślub wieczorową porą

Wygląda na to, że rodzina mojej praprababci Franciszki Kucharczyk z domu Chudzik /1872-1954/ otwiera dla mnie drzwi swoich rodzinnych tajemnic. Czas najwyższy. Zaczynałem już się niecierpliwić. Skąpa ilość informacji jakie pozyskiwałem o Kucharczykach zupełnie mnie nie satysfakcjonowały. Powoli ten stan rzeczy się zmienia, ku uciesze mojej i członków mojej rodziny. 

Jak pamiętamy, Franciszka Chudzik po urodzeniu nieślubnego syna Marcina w 1896 roku w Gęsówce koło Charłupii Wielkiej wyjechała na stałe do Łodzi. W tym wielkim i na wskroś przemysłowym mieście rozpoczęła pracę jako niewykwalifikowana robotnica w jednej z setek tamtejszych fabryk. W tym czasie poznała o 9 lat młodszego od siebie Józefa Kucharczyka, również robotnika. Kucharczyk pochodził z chłopskiej rodziny. Urodził się w 1881 roku we wsi Marcylin leżącej wówczas na terenie powiatu noworadomskiego /okolice dzisiejszego Radomska/. Rodzicami Józefa byli Mikołaj i Balbina ze Strzybińskich. 

Fragment aktu małżeństwa Józefa Kucharczyka z Franciszką Chudzik. Łódź 1903 r.
 W 1903 roku Józef i Franciszka postanowili się pobrać. Ich małżeństwo poprzedziły trzy zapowiedzi w Kościele pod wezwaniem Św. Krzyża w Łodzi przy dzisiejszej ul. Sienkiewicza. Ślubu udzielił nowożeńcom wikary tutejszej parafii ks. Wacław Wyrzykowski. Małżonkowie nie zawali umowy przedślubnej. Ślub odbył się w dniu 8 listopada 1903 roku wieczorową porą bo o godz. 19.00. Świadkami małżonków byli Kazimierz Jaśkiewicz oraz Wojciech OCHLAST.

Ten ostatni pojawił się z nienacka, zupełnie niespodziewanie. Kim był Wojciech Ochlast? Już raz gościł na moim blogu. Wprawne oko z łatwością wypatrzy Wojciecha Ochlasta na notatce Jadwigi, którą dostałem kilka lat temu. Wojciecha Ochlasta należy szukać u dołu zdjęcia. Wojciech Ochlast był mężem siostry Franciszki - Marianny Chudzik. Tej samej, z którą Franciszka opuściła małą Gęsówkę dla "ziemi obiecanej" A więc siostry trzymały się w Łodzi razem. Podejrzewam, że w dniu ślubu Franciszki jej siostra byłą już mężatką. Kiedyś wspominałem, ze udało mi się nawiązać kontakt z potomkami Marianny Ochlast. Niestety nie chciano ze mną rozmawiać.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz