środa, 6 marca 2013

Czym chata bogata tym rada

To staropolskie przysłowie określające stosunek gospodarzy do gości zapewne było znane Chudzikom. Problem jednak nie w tym czy Chudzikowie byli życzliwi gościom ale w tym czy chata była bogata. To że byli i są bardzo gościnni nie ulega przecież żadnym wątpliwością. Pragnę prześledzić czym się radzili moi przodkowie w XIX w. Ale najpierw przedstawię  chłopski jadłospis sporządzony w latach 30 XX w na podstawie ankiety sporządzonej wśród polskich chłopów.

Śniadanie: kasza giermuszka ze słodkim mlekiem lub kluski drobione z mlekiem, chleb z barszczem serwatkowym, ziemniaki z mlekiem, chleb z żurem, rzadko kawa zbożowa lub herbata z chlebem.
Obiad: ziemniaki z kapustą, bób, groch, fasola, kasza, pęczak, czasem pierogi, wyjątkowo rosół i mięso.
Podwieczorek: chleb z mlekiem, chleb z serem, twarogiem, twaróg ze słodkim mlekiem, krajane zimne ziemniaki z kwaśnym mlekiem.
Wieczerza: ziemniaki z kwaśnym mlekiem, kluski drobione, kasza paciara z mlekiem, pęczak ze słodkim mlekiem.

A więc co my tu mamy? Widzę kaszę, chleb, mleko, miód, ser w różnej postaci, ziemniaki. Całkiem nieźle. Cofnijmy się teraz o 100 lat do roku 1830. 
 
Śniadanie:polewka z maślanki zaprawianą mąką i chlebem, gotowane ziemniaki
Obiad: kapusta ze słoniną lub grochem, pęczak i brukwia 
Podwieczorek: ziemniaki z kwaśnym mlekiem
Kolacja: ziemniaki z kwaśną kapustą

Strach pomyśleć czym żywili się moi przodkowie w czasie okresów głodu. W czasie głodowego 1847 roku wiejska biedota żywiła się jarmużem, mielonym nieoczyszczonym zbożem lub papką z mąki i odrobiną soli. Podstawowym produktem żywnościowym goszczącym na chłopskich stołach centralnej Polski były ziemniaki. Upowszechniły się dopiero w początkach XIX. Mając to na uwadze łatwo wyobrazić sobie jak ubogo żywili się chłopi w XVIII w. Przygotowywaniem posiłków zajmowała się gospodyni. Ze względu na liczne obowiązki związane z pracą w polu oraz wychowywaniem zwykle licznej rodziny nie spędzała wielu godzin przed kuchennym piecem. Starano się aby przygotować posiłek rano i raczyć się nim przez cały dzień. W ten sposób oszczędzano cenny czas. Nie było też mowy o marnotrawieniu produktów żywnościowych. Wyrzucanie żywności w ogóle nie wchodziło w grę. Ubóstwu jadłospisu towarzyszyła prosta oprawa posiłków. Gotowe potrawy były umieszczane na ławie w glinianej misie lub donicy i wokół niej gromadzili się wszyscy domownicy. Powszechny był zwyczaj spożywania posiłków z jednej miski. Ściśle przestrzegano przy tym hierarchii dostępu do jadła. Pierwszeństwo miał zawsze gospodarz i to on narzucał tempo jedzenia. Nadmierny pośpiech był traktowany jako przejaw łakomstwa i złego wychowania, natomiast powolne delektowanie się posiłkiem świadczyło o dobrej kondycji materialnej rodziny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz