poniedziałek, 29 lipca 2013

Zgadywanek ciąg dalszy.

Jest jedna sprawa, która nie została ostatecznie wyjaśniona. Mam z nią nie lada kłopot, choć dotyczy osób z naprawdę niedalekiej przeszłości.

Szukam miejsca śmierci moich 3 x pradziadków Tomasza Chudzika i jego żony Katarzyny z Alejziaków. Przypomnę, że ostatnie potwierdzone w dokumentach miejsce ich pobytu to wieś Gęsówka w gminie Wróblew koło Sieradza. To tam miedzy innymi przyszedł na świat mój pradziadek Marcin - ojciec dziadka Ludwika z Piotrowic. Tam też Chudzikowie wydali za mąż za Kazimierza Kurczewskiego najmłodszą córkę Kamilę.  Ich syn Klemens Hudzik po tym jak poślubił Jadwigę z Grzegorków, urodzoną i wychowaną w Mielcuchach - zapewne przejął gospodarstwo w Gęsówce po ojcu. Według przekazów potomków Klemensa Jadwiga zabiegała usilnie u męża aby przenieść się na stałe do jej rodzinnych stron w Mielcuchach. Wkrótce tak właśnie się stało. Drugi syn Klemensa Marcin urodził się już w Mielcuchach w 1911 roku.  Zachodzi więc pytanie czy Klemens zostawiłby w Gęsówce 72 letniego ojca? Pewne fakty wskazują za tym, że nie. Ostateczne rozwiązanie tej zagadki wcale nie jest łatwe. Jest pewne, że w 1911 roku Tomasz Chudzik z żoną jeszcze żyli. Sprawdziłem kilkukrotnie księgi zgonów parafii Charłupia Wielka aż do roku 1911 i nie znalazłem w nich aktów Tomasza i Katarzyny. Jeśli nie zostali pochowani na cmentarzu parafialnym w Charłupii Wielkiej to mogę ich szukać już tylko w Kraszewicach. Niestety na to nie mam żadnych twardych dowodów, tylko same domysły. Nie zachowały się żadne ślady bytności Tomasza i Katarzyny w Mielcuchach po 1911 roku. Również potomkowie Klemensa nic nie wiedzą na ten temat.

Wystosowałem pisma do USC we Wróblewie oraz do USC w Kraszewicach z prośbą o jednoznaczną odpowiedź, w której gminie zostali pochowani moi pradziadowie. To właśnie w Urzędach Stanu Cywilnego znajdują sie właściwe akty z lat 1912 - do dzisiaj. Wkrótce rok 1912 zostanie przekazany do któregoś z Archiwum Państwowych. Przemiła Pani z USC we Wróblewie poinformowała mnie już telefonicznie że sprawdziła lata 1912-1930 i nie znalazła śladu jakichkolwiek Chudzików z gminy Wróblew. Teraz czekam z niecierpliwością na wieści z USC w Kraszewicach. Mam nadzieję, że ta zagadka w końcu znajdzie swój finał w postaci konkretnego rozwiązania.

Innym sposobem rozwiązania tej zagadki byłoby dotarcie do książki meldunkowej wsi Mielcuchy. W książkach tych byli ujęci wszyscy mieszkańcy wsi dom po domu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz