piątek, 19 czerwca 2020

Nowa droga z Wielkim Marszłkiem w tle.

Dzisiaj wracam do Piotrowic, dosłownie i w przenośni. Jadę drogą o asfaltowej nawierzchni po długim łuku, jaki znajduje się na wylocie wsi Święciechowa. Mijam ostatnie zabudowania po prawej stronie jezdni aby za chwilę znaleźć się na długiej ok 4 km prostej prowadzącej wprost do Piotrowic. Po obu stronach drogi rozciągają się rozległe pola należące do tutejszych gospodarzy. Lubię się rozglądać we wszystkie strony, choć to niebezpieczne zajęcie dla kierowcy. Droga biegnąca ze Święciechowy do Piotrowic ma dla mnie wartość sentymentalną. W dzieciństwie pokonywałem ją wiele razy w obie strony. Zazwyczaj jeździło się z moim Dziadkiem Ludwikiem Hudzikiem do GSu w Święciechowie lub na pole Hudzików, znajdujące się mniej więcej 2 km za wsią. Siedząc na ławce wozu zaprzęgniętego w zadbanego konika wsłuchiwałem się w miarowe odgłosy końskich kopyt uderzających w rozgrzany od letniego słońca asfalt. O dziwo jeszcze dzisiaj pamiętam jego zapach, był taki...asfaltowy - jeśli wiecie co mam na myśli. Podczas takiej drogi dziadkowy koń zawsze "robił zdjęcie" swoim pasażerom, podnosząc dostojnie ale i zarazem bezwstydnie ogon do góry ;) Dzisiaj żałuję, że zamiast rozglądać się na boki nie zapytałem Dziadka o to i owo. Najczęściej siedzieliśmy sobie w milczeniu komplementując jeden zapach końskiej sierści a drugi zapach wakacji ;)

Droga  Święciechowa - Piotrowice. W tym miejscu "za moich czasów" prawdopodobnie był wjazd na Hudzikowe pole. Ale czy na pewno...?

Zbliżam się do wsi. Z odległości jakiś 2 km mam przed sobą charakterystyczny widok dużej stodoły z podwójnymi wrotami. Perspektywa robi swoje. Ma się wrażenie, że stodoła stoi na środku drogi. Hello! Kto ją tam postawił! Ale na szczęście nagle droga odbija w prawo i mogę bezpiecznie wjechać do wsi. Jeszcze tylko ostry zakręt w lewo, znów w prawo i tadaaaam - jestem u celu. 

Uwaga na stodołę stojącą na środku jezdni przed wjazdem do wsi Piotrowice :)

 Nie zawsze było tak pięknie, tak wygodnie. Moi przodkowie, mieszkańcy Piotrowic w latach 30 XX w pamiętają jak musieli tłuc się do Święciechowy za sprawunkami drogą nierówną i dziurawą jak szwajcarski ser. Nic dziwnego, że gdy w 1936 roku przystąpiono do budowy nowoczesnej asfaltowej jezdni ze Święciechowy do Niechłodu via Piotrowice, tutejsi gospodarze odetchnęli z ulgą i cieszyli się, że włodarze II Rzeczypospolitej  o nich nie zapomnieli. 

12 maja 1937 roku miał być dniem szczególnym dla mieszkańców wielu polskich miast. To druga rocznica śmierci Wielkiego Marszałka Józefa Piłsudskiego. Na ten dzień zapowiedziano w Krakowie ogromny zjazd  gości ze wszystkich stron Polski. Na tą okoliczność uruchomiono specjalne pociągi jadące do królewskiego miasta  z Warszawy, Wilna, Lublina, Lwowa, Łodzi, Poznania i Katowic.

W większości miejsc w Polsce obchody rocznicy śmierci marszałka przebiegały podobnie. Dokładnie o godz. 8.45 12 maja 1937 roku zapanowała 3 minutowa cisza. Na chodnikach i placach zatrzymali się przechodnie a wszelkie pojazdy kołowe i szynowe wyłączyły na chwilę silniki. W miastach zawyły syreny a na wieżach kościołów obudziły się dzwony. Po wsiach niczym świece zapłonęły ogromne ogniska. Na urzędach wszystkie flagi państwowe zostały opuszczone do połowy masztu i przewiązane czarną wstążką. 

W Lesznie na posiedzeniu Związku Legionistów Marszałka Piłsudskiego postanowiono uroczystości żałobne połączyć z otwarciem nowej drogi z Święciechowy do Niechłodu. Droga ta wybudowana staraniem i ogromnym wysiłkiem mieszkańców 3 wsi i powiatu leszczyńskiego miała stać się, jak wówczas mówiono - żywym pomnikiem pamięci o Wielkim Marszałku. Wyobraziłem sobie jak 12 maja 1937 roku mój pradziadek Marcin Chudzik (1896-1945) jego żona Stanisława (1894-1964) wraz z dziećmi niespełna 6 letnim Antonim, 10 letnim Ludwikiem, 11 letnim Dominikiem, 14 letnią Eleonorą i 15 letnim Józefem maszerują dziarsko w ramach spaceru w towarzystwie sąsiadów do Święciechowy aby uczestniczyć w uroczystości poświęcenia nowej i pachnącej asfaltem drogi. Była to także znakomita okazja aby móc opatrzeć na znakomitych gości z województwa i powiatu. Swój udział w uroczystościach zapowiedzieli bowiem starosta Świątkowski, ppłk Wiecierzyński, burmistrz Kowalski i okoliczni ziemianie. Rodzina Chudzików w towarzystwie sąsiadów znalazła dogodne miejsce do obserwacji uroczystości w pobliżu wylotu nowej drogi z rynku w centrum wsi. 

Głos Leszczyński z 9 maja 1937 roku zachęcał do wzięcia udziału w uroczystości poświęcenia nowej drogi ze Święciechowy do Piotrowic.

Na wstępie zgromadzonych gości przywitał wieloletni wójt Święciechowy pan Matyla. W krótkich, żołnierskich słowach wyraził podziękowanie gromadom Święciechowa, Piotrowice, Trzebiny i Niechłód, które wniosły znaczący udział w społecznej akcji, polegającej na zwózce materiałów potrzebnych do budowy nowej nawierzchni drogi. Specjalne podziękowanie wyraził p. Matyla pani Bojanowskiej z Niechłodu, która dostarczyła na plac budowy 25000 m kw. kamienia o wartości 7000 zł. Po przemówieniu wójta dzieci z miejscowej szkoły przystąpiły do prezentacji okolicznościowego programu artystycznego poświęconego pamięci Marszałka Piłsudskiego. Następnie dyrektor szkoły pan Perzyński odczytał fragmenty pism Józefa Piłsudskiego, wczuwając się w nastrój jak na jakimś  wieczorku poetyckim.  Gdy zakończył odczyt na mównicę wszedł proboszcz ks.Stefan Ogrodowski (ur. 1888- zm.1942 w obozie w Dachau),  który podkreślił w swoim przemówieniu jak ważne są cyt: "fundamentalne wartości pracy prowadzonej w imię Boże i dobra Ojczyzn, oraz wzór , jaki pod tym względem zostawił Budowniczy  Polski Marszałek J. Piłsudski." koniec cyt.
Ks. Stefan Ogrodowski w latach 1934-1937 proboszcz parafii w Święciechowie. Źródło: http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/

Po tych słowach ksiądz Stefan Ogrodowski prowadzony dyskretnie pod rękę przez starostę leszczyńskiego Rudolfa Świątkowskiego, przeszli pod złożony nieopodal głaz przepasany biało-czerwoną szarfą i z wyrytym napisem:

 "Drogę rozpoczęto budować 12.5.1936 r. poświęcono 12.5.1937 r. W drugą rocznicę śmierci Wodza Narodu Pierwszego Marszałka Polski J. Piłsudskiego. Pracę wykonano przy wsółudziale gromad: Niechłód, Piotrowice, Święciechowa, Trzebiny, Funduszu Pracy i Wydziału Powiatowego Leszczyńskiego"

Dla małego Ludwika Chudzika nudna to była uroczystość że aż strach! Wiercił się, co chwile szturchał poły marynarki ojca, skarżąc się że nic nie widzi. Ale i dla niego znalazła się atrakcja, gdy nagle ojciec wziął go na ręce i wskazał palcem zbliżający się szwadron jeźdźców z pułku ułanów oraz maszerujących żołnierzy kompanii honorowej.... 



Źródła z których korzystałęm:
1. Gazeta "Dziennik Poznański"  Nr 111 z dnia 15 maja 1937 r. Poznań
2. Tygodnik "Chwila Bieżąca" Zeszyt V z dnia 10 maja 1937 r. 
3. http://www.wtg-gniazdo.org
4. Mapy Google
5. Własne wspomnienia ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz