Ostatnie kilka dni urlopu skrzętnie wykorzystałem, choć z mizernym skutkiem, na poszukiwanie dokumentów dotyczących historii rodziny Lemanowicz. Niestety kolejny już raz przekonałem się, że tereny województwa kujawsko - pomorskiego to swoista czarna dziura na genealogicznej mapie Polski. Dostępne w internecie akta urodzeń, małżeństw i zgonów z tego terenu są nieliczne lub niekompletne. Jednak nie pisałbym tych słów gdybym nie miał się czym pochwalić.
6 lutego 1874 roku w Wąbrzeźnie /wówczas Briesen/ przyszedł na świat mój pradziadek Franciszek Lemanowicz. Urodził się w rodzinie robotnika Jana Lemanowicza i jego żony Katarzyny z domu Witkowskiej. O najstarszym znanym moim przodku z linii Lemanowiczów - Janie właściwie wiadomo tyle co nic. Pewne jest, że urodził się w 1855 roku we wsi Nowa Wieś Królewska. Przypuszczam, że Lemanowicze zamieszkiwali tą wieś, leżącą kilka kilometrów na północny zachód od Wąbrzeźna, od wielu pokoleń. W Nowej Wsi Królewskiej urodziło się pięcioro dzieci Jana i Katarzyny: Marianna ur. 1861 r, Franciszka ur. 1863 r, Katarzyna ur. 1865, Adam ur. 1867 r, Jan ur. 1871 r. Około 1873 roku z nieznanego mi powodu Jan i Katarzyna opuścili rodzinną wieś i zamieszkali w Wąbrzeźnie. Tutaj właśnie w 1874 r. urodził się mój pradziadek Franciszek.
W wieku ok 24 lat Franciszek poznał swoją przyszłą żonę Mariannę Lubomską. Marianna urodziła się 18 grudnia 1875 roku we wsi Wronie koło Wąbrzeźna w rodzinie Feliksa Lubomskiego i Julii z domu Biernacka. Jej rodzice również przenieśli się do Wąbrzeźna i do końca życia mieszkali na tutejszej plebani, korzystając z gościnności księdza. Sądzę, że Feliks Lubomski był kimś w rodzaju kościelnego a jego żona pracowała jako gospodyni proboszcza. Marianna pracowała w Wąbrzeźnie jako służąca. Ślub młodych odbył się w kościele wąbrzeskim 18 listopada 1899 roku. Tej doniosłej uroczystości z udziałem najmłodszego syna nie doczekał Jan, który zmarł przed 1899 rokiem dożywszy raptem ok 40 lat. Wróćmy jednak do ślubu. W roli świadków wystąpili robotnicy zamieszkali w Wąbrzeźnie Karol Lewandowski oraz Józef Kwiatkowski. Na uwagę zasługuje fakt, że młodzi małżonkowie własnoręcznie podpisali się pod aktem małżeństwa. Świadkowie nie potrafili pisać dlatego potwierdzili swoją tożsamość stawiając pod aktem trzy krzyżyki.
Fragment akut małżeństwa Franciszka Lemanowicz i Marianny Lubomskiej. 1899 r. |
Franciszek i Marianna zamieszkali w Wąbrzeźnie i tutaj przychodziły na świat ich dzieci: Bronisława ur. 1900 r, Apolonia ur. 1903 r, Antonina ur. 1904 r, Leokadia ur. ?, Łucja ur. 1909 r, Franciszek ur. 1912 r. oraz Kazimierz ur. 1920 r. Bronisława nigdy nie wyszła za mąż. Była matką
Wacława Lemanowicza /1924-1944/, który zginął w w 1944 roku w walkach pod Bredą w
Holandii jako żołnierz polskiej dywizji pancernej gen. Maczka. Bronisława Lemanowicz do 1930 roku mieszkała w Grudziądzu a następnie przeniosła się do Poznania, gdzie podjęła pracę służącej. Zamieszkała przy ul. Wrocławskiej 26/27 w nieistniejącej już dziś kamienicy.
Karta meldunkowa miasta Poznania 1930 rok. |
Bronisława Lemanowicz ostatnie lata swojego życia spędziła w Gdańsku. Została pochowana na cmentarzu w Gdańsku Oliwie /grób znajduje się w kwaterze 7 rząd B/.
O Kazimierzu Lemanowicz pisałem po mojej ostatniej wizycie w Wąbrzeźnie w poście pt. "Powrót do przeszłości". Dzisiaj wiem ciut więcej na temat okoliczności jego służby i tragicznej śmierci podczas II wojny światowej. Kazimierz zginął w mundurze niemieckiego żołnierza. To może szokować tylko tych, którzy nie znają losów Polaków zamieszkujących tereny dawnych Prusów Wschodnich w obliczu hitlerowskiej okupacji. Należy pamiętać, że w 1939-1940 roku Niemcy siłą wcielali do Wehrmachtu Polaków zamieszkujących tereny Pomorza, Kujaw, Mazur, Wielkopolski oraz Śląska. Taki los spotkał zapewne Kazimierza, który służył w zmotoryzowanym batalionie Kradschutze. Po śmierci Kazimierza jego ojciec Franciszek zamieścił w jednej z lokalnych gazet nekrolog /pisany w języku niemieckim/ o następującej treści:
"Kazimierz Lemanowicz w wieku 23 lat poległ na Południu
najmłodszy syn, brat, szwagier, wujek, kuzyn. Kradschütze.
Franciszek Lemanowicz z żoną jako rodzice, rodzeństwo i wszyscy krewni.
Wąbrzeźno, 8.12.1943"
Poniżej znajdujemy jeszcze jeden tekst żałobny,z którego dowiadujemy się o miejscu pracy Kazimierza przed wybuchem wojny:
"Straciliśmy drogiego współpracownika, myślami jesteśmy przy rodzicach.
Kierownik i pracownicy firmy pokryć dachowych A. Thiele"
Nie jest znane miejsce pochówku Kazimierza.
Żołnierze niemieccy zmotoryzowanych oddziałów Kradschütze. |
Po zakończeniu II wojny światowej Franciszek Lemanowicz wraz z całą rodziną przeniósł się do Gdańska i zamieszkał w willowej dzielnicy przy ul. Zakopiańskiej. Jako robotnik pracował w fabryce przemysłu zapałczanego. Wraz z żoną zostali pochowani we wspólnym grobie na cmentarzu w Gdańsku Oliwie przy ul. Opackiej 8. /kwatera 7, rząd 13, miejsce 3/ Choć nigdy nie byłem na tym cmentarzu to zachęcam do jego odwiedzenia, szczególnie, że spoczywa na nim kilkoro innych członków mojej rodziny min. córka Franciszka Łucja Waliszewska /1909-1998/
Plan cmentarza w Gdańsku Oliwie z zaznaczoną kwaterą 7. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz