środa, 4 lutego 2015

Bracia jednego dnia, jednej godziny

Jak wiadomo, mój pradziadek Marcin Chudzik w dniu 20 stycznia 1919 roku poślubił w Mielcuchach starszą od siebie o rok Stanisławę Zakęt, córkę Szczepana i Zofii z Jabłońskich. Świadkiem na tym weselu był wuj Marcina Klemens Hudzik. O tej uroczystości pisałem w tym miejscu. Moja prababcia Stanisława miała już wówczas 2 synów: starszego Feliksa i Andrzeja. Pewnie już nigdy nie dowiemy się kim był lub byli ojcowie synów Stanisławy. Prawdopodobnie nie pochodzili z Mielcuch ani nawet z sąsiednich wsi. Moja Prababcia jeszcze przed wybuchem I Wojny Światowej często wyjeżdżała z rodzinnej wsi aby szukać możliwości zarobku. Robiło tak wielu mieszkańców tych okolic. Wyjeżdżno całymi rodzinami głównie na tereny dzisiejszych Niemiec do Westwalii i tam zatrudniano się w fabrykach, głównie na obszarze Zagłębia Ruhry. Nie znam dokładnej daty urodzenia Babci Stasi. W moich danych figuruje co prawda informacja, że urodziła się 13.11.1894 roku ale tej daty nie potwierdzono w Archiwum Państwowym w Kaliszu. Sprawę badam dalej.

Mam coś co pomoże nam przybliżyć okoliczności w jakich przyszli na świat synowie Stanisławy - ich akty urodzenia. Czytając je odkryłem rzadko spotykaną ciekawostkę: oboje bracia urodzili się w tym samym dniu tygodnia /wtorek/ i o tej samej godzinie /20.00/ 

Feliks i Andrzej Zakręt ok 1920 roku
Feliks ZAKRĘT urodził się 25 marca 1913 roku o godz. 20.00 w Mielcuchach. Następnego dnia  przed urzędnikiem stanu cywilnego w Kraszewicach stawiła się pięćdziesięcioletnia wówczas akuszerka Józefa Zakręt, zamieszkała w Mielcuchach. Na rękach trzymała niemowlę którego matką była osiemnastoletnia Stanisława Zakręt.  Akuszerka, zapewne ciotka Stanisławy, złożyła przed urzędnikiem stanu cywilnego, którego rolę pełnił ksiądz proboszcz kraszewickiej parafii, stosowne oświadczenie. Podczas tej uroczystości obecni byli również Ignacy /nazwiska nie udało mi się odzcytać/ oraz Marianna Zakręt. Osoby te zostały wskazane w akcie urodzenia jako rodzice chrzstni małego Feliksa. Akt urodzenia Feliksa Zakręta spisany jest w języku rosyjskim. 

Fragment aktu urodzenia Feliksa Zakręta. Mielcuchy 1913 r.

Feliks Zakręt całe swoje dorosłe życie spędził w Piotrowicach. Pamiętam go dobrze. Mieszkał na końcu wsi, przy szkole w małym domu, którego stan techniczny budził wiele do życzenia. Pamiętam jak głównie latem mój dziadek Ludwik Hudzik zabierał mnie na podówko Feliksa. Dziadek trochę mu pomagał. Czasami zwoził mu siano z pola i umieszczał w stodole. Feliks Zakręt zmarł latem 1980 roku. Pamiętam dobrze pogrzeb bo spędzałem wówczas w Piotrowicach wakacje.  Spałem w "dużym" pokoju, którego okna wychodzą na podwórze. Było rano, choć słońce  wisiało już wysoko nad horyzontem. Usłyszałem wówczas słowa, których autentycznie się wystraszyłem. Ktoś przyjechał na rowerze i oznajmił moim dziadkom tą smutną wiadomość. W te wakacje poraz pierwszy zetknąłem się ze śmiercią i to za sprawą Feliksa Zakręta.....

Andrzej ZAKRĘT urodził się  23 listopada 1915 roku o godzinie 20.00  w Mielcuchach. Poród odebrała znana już nam miejscowa akuszerka Józefa Zakręt. W dniu 26 listopada 1915 roku o godzinie 13.00 stawili się przed obliczem kraszewickiego  proboszcza Józefa Zakręt w towarzystwie dwóch świadków: trzydziestoletniego Józefa Wysoty oraz pięćdziesięcioletniego Józefa Lemierza. Obaj panowie byli gospodarzami w Mielcuchach. Ksiądz proboszcz Władysław Gumiński wypełnił jak należy księgi parafialne a następnie ochrzcił małego Andrzeja. Od tej pory w rolę rodziców chrzestnych nowego parafianina wcielili się Franciszka Zakręt oraz Wawrzyniec Świętek. Akt urodzenia Andrzeja Zakręta ku mojemu zaskoczeniu spisano w języku polskim. To dziwne ponieważ  Kraszewice były wówczas pod zaborem niemieckim. Być może to osobista zasługa administratora parafii księdza Władysława Gumińskiego /1857-1922/. Należy w tym miejscu nazwiązać do jego owocnej pracy na rzecz rozwoju kościoła w Kraszewicach.  Zakończył budowe kościoła w stylu gotyckim oraz postawił murowane ogrodzenie. Zamontował również organy. 

Akt urodzenia Andrzeja Zakręta. Mielcuchy 1915 r
Andrzeja Zakręta nie pamiętam. Nie wiem nawet czy miałem kiedykolwiek okazję przebywać w jego towarzystwie. Przed wojną mieszkał z żoną Marią w majątku Trzebiny k/ Święciechowy. 

Andrzej Zakręt brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r. Ustaliłem, że jako szeregowy żołnierz walczył w okolicach Piły w siłach Armii Poznań. 21 września 1939 roku w miejscowości Palmiszewo został wzięty do niewoli. Przebywał w STALAGU IV A  w miejscowości Elsterhorst w Niemczech /obecnie Nordt, 40 km od Drezna/. Stalagi były to niemieckie obozy jenieckie dla szeregowych i podoficerów. Był przynajmniej dwukrotnie przenoszony do innych obozów jenieckich. Przebywał między innymi w Stalag IV B . Był to jeden z największych niemieckich obozów jenieckich w II wojnie światowej. Główny obóz znajdował się 8 km na północny-wschód od miasta Mühlberg/Elbe w Saksonii, na wschód od rzeki Łaba i ok. 50 km na północ od Drezna. W 1941 roku przebywał również w Stalagu IV D w miejscowości Torgau w Saksonii. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz