środa, 8 października 2014

Dla honoru organizacji... cz.2

Książka ks. Leszka Grzelaka pt. "Kronika parafii Św. Jakuba w Dłużynie do 1945 roku oraz dawnej parafii w Charbielinie" rozpaliła moją wyobraźnie. Postanowiłem pójść sladem jej autora i odszukać innych publikacji proboszcza Dłużyny, aby spróbować zgłębić temat młodzieżowych organizacji funkcjonujących w tej parafii przed II wojną światową. Swoje myśli skierowałem do miesięcznika Gminnego Ośrodka Społeczno Kulturalnego we Włoszakowicach pt "NASZE JUTRO". W latach 90tych XX w swoje teksty umieszczali w tym piśmie oprócz wielokrotnie wymienianego przeze mnie ks. Leszka Grzelaka również Antoni Kaczmarek i Edmund Lepka. Panowie ci to najwyższej próby historycy i regionaliści. Dogłębnie poznali dzieje włoszakowickiej gminy na przestrzeni ostatnich 100 lat. Dzięki ich opracowaniom miałem sposobność poznać zawiłe losy powstańców wielkopolskich z okolic z Włoszakowic, Dłużyny, Grotnik i Bukówca Górnego. Wczytałem się w poruszające wspomnienia najstarszych mieszkańców Dłużyny, barwnie opisujących  ich życie i społeczną działalność. Wreszcie uzupełniłem swoją i tak skąpą wiedzę o młodzieżowych stowarzyszeniach mężczyzn i kobiet - mieszkańców Dłużyny i okolicznych wsi. Ten temat interesuje mnie szczególnie ze względu na rolę jaką w owych organizacjach odgrywali członkowie rodziny Bednarczyków.

Dzięki uprzejmości Redakcji  NASZE JUTRO otrzymałem bogaty materiał wybranych przez siebie artykułów, zamieszczonych na łamach tego czasopisma w latach 1995 - 1999. W numerze 70 z 1996 roku na stronie 12 znalazłem ciekawy tekst A. Kaczmarka, napisany na kanwie wspomnień Marty Poślednik z domu Bednarczyk, córki Walentego Bednarczyka /1888 - 1916/ oraz Marii Gąd /1917 - 2001/ z domu Bednarczyk, córki mojego pradziadka Czesława Bednarczyka. Posłuchajmy jak wspomina ten czas Marta Poślednik:

"...Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Żeńskiej zostało założone w 1932 roku. Zaprosił ksiądz dziekan Dębiński dziewczęta do salki parafialnej na zebranie...zaraz też przystąpił do wyboru zarządu. Dużo głosów padło na mnie, jako prezeskę. Według ustawy powinna ona być pełnoletnią a ja skończyłam dopiero 17 lat. Ks. dziekan powiedział: "Marta sobie poradzi" i tak zostało. Sekretarką była Władysława Bednarczyk, naczelniczką Konstancja Michałowska. Zbiórki odbywały się co tydzień, miałyśmy ciekawe zajęcia. To nie były tańce, raczej cwiczenia rytmiczne i ludowe korowody. Na zebraniach gromadziłyśmy się raz w miesiącu. Ks. dziekan nam towarzyszył i niektóre osoby ze wsi. Uczyłyśmy się śpiewu. Były rózne gry a zimową porą przedstawienia, które reżyserował mój stryj Czesław Bednarczyk...."

Maria Gąd z domu Bednarczyk również była działaczką oddziału KSMŻ w Dłużynie. Wspominała że:

"...Młode Polki miały tutaj dobre możliwości korzystania z kursów gospodarstwa domowego. Istniało bowiem koło włoscianek, prowadzone przez Annę Bednarczyk, matkę Marty, z którym współpracował oddział KSMŻ..."

Według zachowanych do dnia dzisiejszego sprawozdań z działalności Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej w Dłużynie w latach 30 tych XX w zrzeszenie liczyło ok 16 członkiń zwyczajnych, z których 10 przekroczyło 18 rok życia. W ciągu całego 1935 roku odbyło sie 12 zebrań plenarnych, którym przewodniczyła prezeska Marta Bednarczyk. Ponadto odbyto 25 spotkań w ramach wychowania fizycznego, oraz 14 zebrań kierownictwa oddziału. W ciągu 1935 roku zorganizowano 4 występy /przedstawienia i wieczornice/. W okresie przedwojennym KSMŻ w Dłużynie posiadało własny sztandar, który został zniszczony przez hitlerowców podczas wojny.

Poświęcenie sztandaru KSMŻ w Dłużynie 26 maja 1935 roku. /ze zbiorów Marty Poślednik z d. Bednarczyk/ "Nasze Jutro" nr 67/1995, str 12

Kurs wyrobów mięsnych - około 1936 rok. Maria Gąd stoi jako druga od prawej strony tuż za miską/ze zbiorów Marii Gąd z d. Bednarczyk/ "Nasze Jutro" nr 70/1996, str 13




Szczególne podziękowania dla Redakcji miesięcznika "Nasze Jutro" za udostepnienie materiałów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz