Strony

poniedziałek, 22 czerwca 2020

Ojciec chrzestny - ułan część 3

Ojciec chrzestny - ułan część 1

Ojciec chrzestny - ułan część 2
  
Władysław Kędziora ok 1938 r.
Władysław Kędziora ur. 21 maja 1894 roku w Dłużynie, ojciec chrzestny mojej Babci Anny Hudzik z domu Bednarczyk to postać nietuzinkowa. Wracam do niej raz na kilka lat, zwykle po tym jak uda mi się odnaleźć nowe dokumenty, które stawiają tę postać w nowym świetle. I tak jest i tym razem.  Czuję do Władysława Kędziory dziwną sympatię. To pewnie przez nią zgromadziłem na temat tego człowieka naprawdę pokaźny zbiór dokumentów. Ich analiza zajmuje sporo czasu. Dokumenty te ponad wszelką wątpliwość  potwierdzają jego udział w Powstaniu Wielkopolskim, podczas którego dał się poznać jako sprawny organizator pododdziału powstańczego z okolic Dłużyny i Śmigla. Po odzyskaniu niepodległości działał społecznie, przede wszystkim będąc przez wiele lat radnym miasta Święciechowy. Piastował wiele funkcji patriotycznych między innymi zarządzał kołem byłych powstańców i weteranów w Święciechowie. O tym wszystkim możecie przeczytać w moim blogu. Linki do stron podałem na samym wstępie. 

Jakiś czas temu skontaktował się ze mną Paweł B. jak mniemam pasjonat historii i genealog z zamiłowania. Zwrócił moją uwagę na fakt, że jest coś w życiorysie Władysława Kędziory  co należałoby wyjaśnić. To coś to teczki personalne opatrzone jego nazwiskiem,  znajdujące się dzisiaj w zasobach Wojskowego Biura Historycznego w Warszawie. Mogły dotyczyć "mojego" W. Kędziory ale też równie dobrze zupełnie innego żołnierza noszącego takie samo imię i nazwisko. Poza tym ślad W. Kędziory w wojskowych archiwach w stolicy mógł dowodzić tego, że był on nie tylko powstańcem wielkopolskim ale bił się na froncie wschodnim z Bolszewikami w wojnie polsko - bolszewickiej 1920 roku! I w ten sposób bylibyśmy o krok od sensacji, ponieważ Władysław Kędziora nigdy nie wspominał o tym w dostępnych dokumentach, swoich wnioskach i życiorysach. Należy wyjaśnić, że fakt brania udziału w  wojnie z Bolszewikami w 1920 roku nie przynosiłby mu chluby w czasach PRL. Jeśli faktycznie walczył u boku Piłsudskiego z hordami  komunistów na wschodnich rubieżach II Rzeczypospolitej, to byłby to dostateczny powód aby zataić ten fakt do końca swojego życia.   Oto co pisał w swoim życiorysie w 1963 r. :


Należało działać. Aby ostatecznie rozwikłać tą zagadkę zwróciłem się do Wojskowego Biura Historycznego w Warszawie z wnioskiem o udostępnienie mi materiałów dotyczących Władysława Kędziory. Po spełnieniu wszystkich formalności i dokonaniu stosownej opłaty otrzymałem pocztą płytę DVD ze skanami interesujących mnie dokumentów. Z wypiekami na twarzy odpaliłem kompa i analizowałem przesłane mi dokumenty w wersji elektronicznej. To był strzał w dychę. Najważniejszym z plików na płycie okazał się wniosek Władysława Kędziory z 1938 roku skierowany do Zarządu Głównego Związku Powstańców Wielkopolskich w Poznaniu o przyjęcie na członka Związku. Dokument ten w zasadzie rozstrzygnął kwestię uczestnictwa Kędziory w wojnie z Bolszewikami 1920 roku. 

Wniosek Władysława Kędziory z 1938 r. o przyjęcie w poczet członków Związku Powstańców Wielkopolskich.

Z pkt 18 tego wniosku  dowiadujemy się, że Władysław Kędziora od stycznia 1920 roku służył w 6 Pułku Strzelców Wielkopolskich. W składzie tej jednostki wojskowej walczył w tzw Wyprawie Kijowskiej Piłsudskiego na Kijów w kwietniu 1920 roku. Uczestniczył w bitwach pod Berezyną i Berdyczowem. Z wojny bolszewickiej powrócił pod koniec 1920 roku i został wcielony do 17 Pułku Ułanów w Gnieźnie. We wniosku Władysław Kędziora podaje posiadane odznaczenia. Są to:

1. Medal Niepodległości


2. Brązowy Krzyż Zasługi


3. Medal Polska Swemu Obrońcy

4. Medal 10 Lecia Odzyskania Niepodległości

5. Odznaka Frontu Pomorskiego

6. Odznaka Grupy Leszno

7. Odznaka Pamiątkowa Wojsk Wielkopolskich

Ale to nie wszystko co możemy wyczytać z wniosku. Dowiadujemy się z niego, ze Władysław Kędziora przed Powstaniem Wielkopolskim pracował w Towarzystwie Gimnastycznym "Sokół" oraz należał do koła śpiewu "Słowik". W latach trzydziestych należał do Związku Rezerwistów, Polskiego Związku Zachodniego, Kurkowego Bractwa Strzeleckiego, Związku Podoficerów Rezerwy oraz Koła nr 17 Pułku Ułanów.

Święciechowa lata 30te XXw. Władysław Kędziora w gronie Powstańców Wielkopolskich. Stoi przy pomniku z lewej strony ( z muchą )  Źródło: http://swieciechowa.pl/
Władysław Kędziora zmarł w Lesznie 21 lutego 1979 roku.



piątek, 19 czerwca 2020

Nowa droga z Wielkim Marszłkiem w tle.

Dzisiaj wracam do Piotrowic, dosłownie i w przenośni. Jadę drogą o asfaltowej nawierzchni po długim łuku, jaki znajduje się na wylocie wsi Święciechowa. Mijam ostatnie zabudowania po prawej stronie jezdni aby za chwilę znaleźć się na długiej ok 4 km prostej prowadzącej wprost do Piotrowic. Po obu stronach drogi rozciągają się rozległe pola należące do tutejszych gospodarzy. Lubię się rozglądać we wszystkie strony, choć to niebezpieczne zajęcie dla kierowcy. Droga biegnąca ze Święciechowy do Piotrowic ma dla mnie wartość sentymentalną. W dzieciństwie pokonywałem ją wiele razy w obie strony. Zazwyczaj jeździło się z moim Dziadkiem Ludwikiem Hudzikiem do GSu w Święciechowie lub na pole Hudzików, znajdujące się mniej więcej 2 km za wsią. Siedząc na ławce wozu zaprzęgniętego w zadbanego konika wsłuchiwałem się w miarowe odgłosy końskich kopyt uderzających w rozgrzany od letniego słońca asfalt. O dziwo jeszcze dzisiaj pamiętam jego zapach, był taki...asfaltowy - jeśli wiecie co mam na myśli. Podczas takiej drogi dziadkowy koń zawsze "robił zdjęcie" swoim pasażerom, podnosząc dostojnie ale i zarazem bezwstydnie ogon do góry ;) Dzisiaj żałuję, że zamiast rozglądać się na boki nie zapytałem Dziadka o to i owo. Najczęściej siedzieliśmy sobie w milczeniu komplementując jeden zapach końskiej sierści a drugi zapach wakacji ;)

Droga  Święciechowa - Piotrowice. W tym miejscu "za moich czasów" prawdopodobnie był wjazd na Hudzikowe pole. Ale czy na pewno...?

Zbliżam się do wsi. Z odległości jakiś 2 km mam przed sobą charakterystyczny widok dużej stodoły z podwójnymi wrotami. Perspektywa robi swoje. Ma się wrażenie, że stodoła stoi na środku drogi. Hello! Kto ją tam postawił! Ale na szczęście nagle droga odbija w prawo i mogę bezpiecznie wjechać do wsi. Jeszcze tylko ostry zakręt w lewo, znów w prawo i tadaaaam - jestem u celu. 

Uwaga na stodołę stojącą na środku jezdni przed wjazdem do wsi Piotrowice :)

 Nie zawsze było tak pięknie, tak wygodnie. Moi przodkowie, mieszkańcy Piotrowic w latach 30 XX w pamiętają jak musieli tłuc się do Święciechowy za sprawunkami drogą nierówną i dziurawą jak szwajcarski ser. Nic dziwnego, że gdy w 1936 roku przystąpiono do budowy nowoczesnej asfaltowej jezdni ze Święciechowy do Niechłodu via Piotrowice, tutejsi gospodarze odetchnęli z ulgą i cieszyli się, że włodarze II Rzeczypospolitej  o nich nie zapomnieli. 

12 maja 1937 roku miał być dniem szczególnym dla mieszkańców wielu polskich miast. To druga rocznica śmierci Wielkiego Marszałka Józefa Piłsudskiego. Na ten dzień zapowiedziano w Krakowie ogromny zjazd  gości ze wszystkich stron Polski. Na tą okoliczność uruchomiono specjalne pociągi jadące do królewskiego miasta  z Warszawy, Wilna, Lublina, Lwowa, Łodzi, Poznania i Katowic.

W większości miejsc w Polsce obchody rocznicy śmierci marszałka przebiegały podobnie. Dokładnie o godz. 8.45 12 maja 1937 roku zapanowała 3 minutowa cisza. Na chodnikach i placach zatrzymali się przechodnie a wszelkie pojazdy kołowe i szynowe wyłączyły na chwilę silniki. W miastach zawyły syreny a na wieżach kościołów obudziły się dzwony. Po wsiach niczym świece zapłonęły ogromne ogniska. Na urzędach wszystkie flagi państwowe zostały opuszczone do połowy masztu i przewiązane czarną wstążką. 

W Lesznie na posiedzeniu Związku Legionistów Marszałka Piłsudskiego postanowiono uroczystości żałobne połączyć z otwarciem nowej drogi z Święciechowy do Niechłodu. Droga ta wybudowana staraniem i ogromnym wysiłkiem mieszkańców 3 wsi i powiatu leszczyńskiego miała stać się, jak wówczas mówiono - żywym pomnikiem pamięci o Wielkim Marszałku. Wyobraziłem sobie jak 12 maja 1937 roku mój pradziadek Marcin Chudzik (1896-1945) jego żona Stanisława (1894-1964) wraz z dziećmi niespełna 6 letnim Antonim, 10 letnim Ludwikiem, 11 letnim Dominikiem, 14 letnią Eleonorą i 15 letnim Józefem maszerują dziarsko w ramach spaceru w towarzystwie sąsiadów do Święciechowy aby uczestniczyć w uroczystości poświęcenia nowej i pachnącej asfaltem drogi. Była to także znakomita okazja aby móc opatrzeć na znakomitych gości z województwa i powiatu. Swój udział w uroczystościach zapowiedzieli bowiem starosta Świątkowski, ppłk Wiecierzyński, burmistrz Kowalski i okoliczni ziemianie. Rodzina Chudzików w towarzystwie sąsiadów znalazła dogodne miejsce do obserwacji uroczystości w pobliżu wylotu nowej drogi z rynku w centrum wsi. 

Głos Leszczyński z 9 maja 1937 roku zachęcał do wzięcia udziału w uroczystości poświęcenia nowej drogi ze Święciechowy do Piotrowic.

Na wstępie zgromadzonych gości przywitał wieloletni wójt Święciechowy pan Matyla. W krótkich, żołnierskich słowach wyraził podziękowanie gromadom Święciechowa, Piotrowice, Trzebiny i Niechłód, które wniosły znaczący udział w społecznej akcji, polegającej na zwózce materiałów potrzebnych do budowy nowej nawierzchni drogi. Specjalne podziękowanie wyraził p. Matyla pani Bojanowskiej z Niechłodu, która dostarczyła na plac budowy 25000 m kw. kamienia o wartości 7000 zł. Po przemówieniu wójta dzieci z miejscowej szkoły przystąpiły do prezentacji okolicznościowego programu artystycznego poświęconego pamięci Marszałka Piłsudskiego. Następnie dyrektor szkoły pan Perzyński odczytał fragmenty pism Józefa Piłsudskiego, wczuwając się w nastrój jak na jakimś  wieczorku poetyckim.  Gdy zakończył odczyt na mównicę wszedł proboszcz ks.Stefan Ogrodowski (ur. 1888- zm.1942 w obozie w Dachau),  który podkreślił w swoim przemówieniu jak ważne są cyt: "fundamentalne wartości pracy prowadzonej w imię Boże i dobra Ojczyzn, oraz wzór , jaki pod tym względem zostawił Budowniczy  Polski Marszałek J. Piłsudski." koniec cyt.
Ks. Stefan Ogrodowski w latach 1934-1937 proboszcz parafii w Święciechowie. Źródło: http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/

Po tych słowach ksiądz Stefan Ogrodowski prowadzony dyskretnie pod rękę przez starostę leszczyńskiego Rudolfa Świątkowskiego, przeszli pod złożony nieopodal głaz przepasany biało-czerwoną szarfą i z wyrytym napisem:

 "Drogę rozpoczęto budować 12.5.1936 r. poświęcono 12.5.1937 r. W drugą rocznicę śmierci Wodza Narodu Pierwszego Marszałka Polski J. Piłsudskiego. Pracę wykonano przy wsółudziale gromad: Niechłód, Piotrowice, Święciechowa, Trzebiny, Funduszu Pracy i Wydziału Powiatowego Leszczyńskiego"

Dla małego Ludwika Chudzika nudna to była uroczystość że aż strach! Wiercił się, co chwile szturchał poły marynarki ojca, skarżąc się że nic nie widzi. Ale i dla niego znalazła się atrakcja, gdy nagle ojciec wziął go na ręce i wskazał palcem zbliżający się szwadron jeźdźców z pułku ułanów oraz maszerujących żołnierzy kompanii honorowej.... 



Źródła z których korzystałęm:
1. Gazeta "Dziennik Poznański"  Nr 111 z dnia 15 maja 1937 r. Poznań
2. Tygodnik "Chwila Bieżąca" Zeszyt V z dnia 10 maja 1937 r. 
3. http://www.wtg-gniazdo.org
4. Mapy Google
5. Własne wspomnienia ;)